Po partnersku, lecz niegościnnie
Historia partnerstwa pomiędzy Kazimierzem Dolnym, a niemieckim miasteczkiem Staufen liczy sobie ponad dziesięć lat, lecz dopiero teraz zadzierzgnięte zostały kontakty sportowe. W ostatni piątek na boisku miejskim „za wałem” spotkali się oldboje FC Grunern i Orłów Kazimierz.
W piątek odbyło się spotkanie w kazimierskim Ratuszu z Burmistrzem Grzegorzem Dunią, a następnie niemieccy oldboje zwiedzali Kazimierz, relaksując się przed przewidzianym na godzinę 17-tą meczem.
Nasze Orły obawiały się tego spotkania nie tylko dlatego, że istnieją dość duże różnice pomiędzy wiekiem oldboja w Niemczech i w Polsce (odpowiednio: od 31 i od 35 lat), lecz głównie z powodu informacji, jakie dotarły (via zaprzyjaźniona restauracja) do ich uszu. Otóż w FC Grunern występuje trzech zawodników pochodzenia tureckiego, którzy niedawno jeszcze grywali w niemieckiej IV lidze. Należy też dodać, iż żaden z nich nie wkroczył nawet w niemiecki wiek oldbojski... Biorąc pod uwagę, że w Orłach jedynie Grzegorz Winek i Cezary Wojtanowicz mogli pochwalić się ligową przeszłością – można było zacząć się bać!
Pogoda tego dnia nie sprzyjała sportowym zmaganiom – w słońcu było ponad 40 stopni Celsjusza. Licznie przybyła publiczność prażyła się więc niemiłosiernie, lecz prawie w całości dotrwała do końca.
Po raz pierwszy w historii klubu mecz był komentowany przez dwóch spikerów. Etatowy sprawozdawca Orłów Robert Sulkiewicz mógł w tym spotkaniu liczyć na poparcie Adama Rosłońca, który komentował wydarzenia w języku niemieckim – sądząc po aplauzie kibiców ze Staufen – w sposób wyjątkowo udany.
Po powitaniu na środku boiska i wymianie okolicznościowych upominków sędzia Artur Tomasik rozpoczął pierwszy historyczny mecz pomiędzy zaprzyjaźnionymi miastami.
Początkowo gra obydwu zespołów była senna i toczyła się głównie w środku pola. Goście znakomicie operowali piłką, lecz zaskakująco rzadko przyspieszali grę. Widać było ich duże umiejętności techniczne, lecz w żaden sposób nie przekładało się to na sytuacje bramkowe.
A Orły z czasem rozwijały skrzydła. Ich ataki były coraz groźniejsze, lecz powstrzymywał je dobrze dysponowany bramkarz FC Grungern – Johan Kretschman.
W drużynie gości wyróżniał się Hakan Akar, a także „czarny koń” niemieckich oldbojów – Manfred Kluckert, który jednak musiał szybko opuścić boisko z powodu kontuzji.
Na przerwę to gospodarze schodzili z uśmiechami na twarzach – po dwóch trafieniach Krzysztofa Siudaja Orły prowadziły 2-0!
Piłkarze Grunern byli zdziwieni takim obrotem sprawy i po przerwie zdecydowanie zaatakowali. Sił i chęci wystarczyło im jednak na krótko, gdyż zniechęcił ich do dalszej gry Jerzy Twardowski, zdobywając trzecią bramkę dla Orłów (naszym zdaniem ze spalonego).
Utrata trzech goli oraz upalna aura zrobiły swoje – na 4-0 podwyższył Wojciech Wiak i było „po meczu”.
Pod koniec spotkania sędzia Tomasik podyktował rzut karny za faul Wiceprezesa ds. Oldbojów – Stanisława Domańskiego (nieładnie Prezesie!!!) – nasz bramkarz Henryk Kozak znany z umiejętności bronienia jedenastek i tym razem nie zawiódł, lecz do wybitej piłki dopadł Xaver Kuc i osłodził gorycz porażki, zdobywając honorowego gola dla gości.
Pierwsze spotkanie za nami, następne (drużyn młodzieżowych) – za rok w Staufen.
Dzień zakończył się grillowym spotkaniem obydwu zespołów oraz delegacji Staufen i Kazimierza Dolnego w gościnnych ogrodach Ośrodka Bankowego na Górach.
Biesiadowano i wspominano niedawne wydarzenia, a niektóre dysputy zakończyły się podobno bladym świtem....
Na przyjacielskie spotkania każda pora jest dobra!
Mecz oldbojów
Orły Kazimierz – FC Grunern 4-1 (2-0)
Bramki: 2 Krzysztof Siudaj, Jerzy Twardowski, Wojciech Wiak – Xaver Kuc
Sędziowali: Artur Tomasik, oraz Marek Lis i Tomasz Plechawski
Widzów: 350