„Pastorałka” Leona Schillera skupia w sobie wszystko to, co w polskiej tradycji świąt Bożego Narodzenia najpiękniejsze. Wszystko to, z czego ów świąteczny polski obyczaj wyrasta. Są i tacy, którzy "Pastorałkę" nazywają prawdziwym cudem polskiego teatru. Bo są i ku temu powody. Sztuka to wyjątkowa. Tym bardziej w „kazimierskiej” odsłonie. Rok temu mieliśmy okazję obejrzeć kazimierską „Pastorałkę” po raz pierwszy. W roku bieżącym powraca ona w nowym wydaniu. Nieco inna, choć równie niezwykła.
Niezwykłe jest również to, kto w tym spektaklu wystąpił. Byli tam zarówno kazimierscy artyści, jak i radni z burmistrzem Grzegorzem Dunią na czele. Byli też nauczyciele i uczniowie, geodeta i inżynier. Największym zainteresowniem wśród licznie zebranej publiczności cieszył się jednak Marcin Pisula - radny powiatu puławskiego, który wcielił się w postać roztańczonego i rozśpiewanego Żyda.
- Matka Boska twarz ma pogodną, bo już wie, czym prawdziwy jest ból – mówi Ewa Wolna, scenarzystka. – Nim zapłacze w rozpaczy, On oprawcom wybaczy. Oto Człowiek – ofiara i król.
Trzej Królowie, którzy przybyli, by oddać Jezusowi hołd, zatroskana Maryja z Józefem, zaskoczeni Pasterze, rozśpiewane Anioły, oddane Zwierzęta czy skąpy i niewierzący Żyd – wszyscy złączyli się w pięknej i radosnej kolędzie - „Wśród nocnej ciszy”.
I tak zakończyła się tegoroczna „Pastorałka”. Wszystkich tych, którzy chcieliby jeszcze zobaczyć spektakl, zapraszamy w niedzielę do kościoła farnego o godzinie 16.00 lub do obejrzenia filmów video i zdjęć.