- 18 listopada 1942 roku hitlerowcy dokonali masowego mordu, który miał na celu zastraszenie mieszkańców Kazimierza Dolnego i okolicznych wsi. Pretekstem do rozpoczęcia krwawej akcji był zamach, a dokładniej postrzelenie policjanta, pana Łagody – opowiadał radny powiatu puławskiego Marcin Pisula.
Jednak jak historyk Marcin Pisula przyznaje, był to tylko pretekst. Bo hitlerowcy doskonale wiedzieli, że Kazimierz i jego najbliższa okolica są centrum ruchu oporu. Mieszkańcy tych stron zacięcie walczyli przeciwko okupantowi i nie poddali się presji najeźdźcy. Dlatego też Niemcy postanowili przeprowadzić akcję, do której od dawna się przygotowywali.
- Z samego rana przyjechały wozy pełne niemieckich żołnierzy, którzy dokonali akcji pacyfikacyjnej – tłumaczył Marcin Pisula. - Wyciągali ludzi z domu, strzelali. Wrogowi chodziło jednak nie tylko o to, żeby ludzi ukarać fizycznie, bardziej zależało im na zastraszeniu. Na stworzeniu naszym rodakom piekła tutaj, na ziemi.
Hitlerowcom nie udało się jednak pokonać Miasteczka. I choć czasami, jak wyznał Marcin Pisula, mówiło się o mieszkańcach Kazimierza, którzy wydawali swoich i pomagali Niemcom, był to margines, o którym nawet nie warto wspominać. Bo mimo wszystko zdecydowana większość stawiła opór okupantowi.
- Mówiąc o Krwawe Środzie, nie możemy mówić tylko o mieszkańcach Kazimierza. Wydarzenie to bowiem dotyczyło wszystkich miejscowości naszej gminy, a nawet dalszych. Straszny mord mieszkańców miał miejsce w Bochotnicy i Koloni Zbędowice – mówił Marcin Pisula. – To, że wybrali akurat tę ostatnią miejscowość, nie było przypadkiem. W Kolonii Zbędowice osiedliły się rodziny byłych legionistów, ludzie ci stanowili sporą część mieszkańców wsi. Jak wiadomo, byli to ludzie o ogromnym nastawieniu patriotycznym, trzeba więc było ich zdławić.
Jedno zerknięcie na tablice z wypisanymi nazwiskami rozstrzelanych, na daty i już widzimy, że wśród zabitych dominowali młodzi mężczyźni. W końcu to oni stanowili potencjał ruchu oporu, potencjalne zagrożenie dla hitlerowców.
Choć od tamtych tragicznych wydarzeń minęło już blisko 70 lat, wciąż pamiętamy. Marcin Pisula w swoim wystąpieniu pod pomnikiem ofiar Krwawej Środy zapewnił, że wszyscy nauczyciele pracujący w gminie Kazimierz Dolny o tych wydarzeniach opowiadają uczniom, przekazując tym samym wiedzę z pokolenia na pokolenie. Oby ta nić nigdy się nie skończyła, bo dziś jedyne, co możemy zrobić, to pamiętać.
Pamiętamy!
Rankiem, 18 listopada 1942 roku na Kazimierz Dolny oraz okoliczne wsie napadli hitlerowcy. Ich celem było zastraszenie tutejszych mieszkańców i położenie kresu działalności ruchu oporu. Życie straciło wtedy pond 100 osób. Uroczystości rocznicowe ku czci ofiar tamtych dni odbyły się w Kazimierzu 18 listopada w kościele przyklasztornym oraz w miejscu pamięci narodowej.