Materiał na palmy wielkanocne ustalony tradycją w różnych regionach Polski nie był jednakowy. W okolicach Kazimierza w palmie musiały się znajdować trzcina, bazia, coś zielonego i coś czerwonego. Patrząc jednak na współcześnie wyrabiane palmy, trudno się czasem oprzeć wrażeniu, że tradycja to jedno, a gust wykonawcy czy panująca moda to drugie.
W kazimierskiej procesji z palmami wokół Rynku od lat polskie palmy idą w parze z naturalnymi liśćmi palmowymi, łącząc w ten sposób niejako czasy biblijne z naszą tradycją. Tylko czy my jeszcze pamiętamy o tej naszej ludowej tradycji?
– Palma służyła nie tylko do dekoracji: święciło się nią domy i obejścia, krowy pierwszy raz w roku wyprowadzane na pastwisko, ziemniaki przed sadzeniem, ziarno przed wysianiem. Bazia połknięta z poświęconej palmy chroniła przed przeziębieniem – mówi Małgorzata
Urban z Siedliska Małgorzaty w Cholewiance należącym do sieci Ekomuzeów Lubelszczyzny - Żywa Tradycja. – Palma zawsze musiała być za obrazem – to było jej stałe miejsce.
A gdzie Państwo umieściliście swoje palmy po świeceniu w kościele?