Opowieści z planu filmowego

Udostępnij ten artykuł

„Dzień wielkiej ryby”, „Dwa księżyce”, „Braciszek” – Towarzystwo Przyjaciół Kazimierza Dolnego przypomniało filmy Andrzeja Barańskiego, w których zagrali statyści z Kazimierza. Spotkanie było okazją do wspomnień z planu filmowego.

Mieszkańcy Kazimierza i ci, którzy tu właśnie zostawili swoje serce, patrzą na kazimierskie filmy Andrzeja Barańskiego nie tylko z sentymentem. Ze szczególnym zainteresowaniem śledzą wszystkie te sceny, które pokazują Miasteczko i jego mieszkańców. A ono żyje u Barańskiego własnym życiem – jak na drzeworytach Władysława Skoczylasa, który elementami charakterystycznymi dla Kazimierza posługiwał się zupełnie swobodnie, zestawiając np. obok siebie spichlerze, które naprawdę stoją w dużej od siebie odległości.

Podobnie kazimierskie puzzle montuje w swoich filmach Barański, na przykład w filmie „Dwa księżyce” prowadząc aktorów z rynku do bożnicy, by po chwili znaleźli się we wnętrzu synagogi w Łodzi, a za moment znów wyszli na rynek w Kazimierzu! Mieszają się tu widoki zewnętrzne jednych domów i ich wnętrza z zupełnie innych budynków, a widoków, jakie rozciągają się z okien próżno szukać w pobliżu. Składa się to na całkiem zgrabną całość – magicznie kazimierską, ale gdybyśmy chcieli odszukać w Miasteczku te wszystkie elementy, mielibyśmy z tym niemały kłopot.

Udział kazimierzaków w filmach Barańskiego sprawia, że w Kazimierzu traktuje się „Dwa księżyce” czy „Czas wielkiej ryby” jako wydarzenia towarzyskie. Ogląda się je, by zobaczyć znajomych i sąsiadów, którzy akurat tam statystowali zachęceni zapachem przygody, okazją do otarcia się o wielki świat czołówki polskich aktorów czy wizją dwóch ton węgla na zimę, bo aspekt finansowy wcale nie był bez znaczenia.

Spotkanie ze statystami filmów Andrzeja Barańskiego 27 listopada w Kazimierskim Ośrodku Kultury też miało charakter towarzyski i oczywiście wspomnieniowy. Prezntacji fragmentów filmów towarzyszyły opowieści statystów, którzy odpowiedzieli na zaproszenie Towarzystwa. Nie brakowało także zabawnych anegdot z planu filmowego. Jak wykorzystać trzy godziny przerwy podczas nagrywania „Dwóch księżyców”? Czasu za mało, by pozbyć się charakteryzacji, a za dużo, by tkwić wciąż bezczynnie na planie. O tym opowiadał Jerzy Kuna, który w filmie grał postać Żyda:

- Ja – niewiele myśląc – dalej w chałacie i jarmułce do domku! Wzbudzałem po drodze sensację! Jacyś państwo pokazywali mnie palcami i szeptali: patrz oni są tutaj, oni przyjeżdżają, niesamowite! Kiedy pojawiłem się w domu, mój pies Akselcio zaczął gwałtownie szczekać, rzucił się na mnie i mało mnie nie pogryzł! Ale obiad zjadłem z rodziną, oczywiście – jak na Żyda przystało – w jarmułce!

Kolejne spotkanie organizowane przez Towarzystwo Przyjaciół Kazimierza poświęcone zostanie architekturze Miasteczka i odbędzie się pod koniec grudnia.

Data publikacji:

Autor:

Komentarze