W sobotnie popołudnie przedostatniego dnia II Festiwalu Muzyki i Tradycji Klezmerskiej kazimierski Rynek wypełnili ludzie. Rozpoczęły się próby, ostatnie przygotowania do koncertów, które miały potrwać do późnych godzin wieczornych. Wystąpić miały trzy zespoły: Rzeszów Klezmer Band, Di Naye Kapelye i Pressburger Klezmer Band. Swoje umiejętności zaprezentować miała grupa, która pod przewodnictwem Leona Blanka przygotowała specjalny pokaz tańców żydowskich.
Tak też się stało.
Jako pierwszy wystąpił Rzeszów Klezmer Band, który w Kazimierzu Dolnym gościł nie pierwszy raz. Zespół powstał w listopadzie 2004 roku, w związku z odbywającą się wówczas w Rzeszowie wystawą poświęconą twórczości wybitnego żydowskiego artysty - Brunona Schulza. Członków zespołu połączyła fascynacja muzyką klezmerską oraz jazzem, którego elementy wykorzystują w swojej twórczości. Muzycy są jednocześnie uczniami Zespołu Szkół Muzycznych nr 2 imienia Wojciecha Kilara w Rzeszowie. W skład zespołu wchodzą: Marcin Malinowski (klarnet), Jacek Anyszek (klarnet), Paweł Anyszek (trąbka), Marcin Mucha (akordeon), Wojciech Jajuga (kontrabas).
Jeszcze przed godziną 20.00 na scenie obok klezmerów z Rzeszowa pojawił się Leon Blank ze swoją grupą. I tak rozpoczęły się tańce, i to nie tylko na scenie… Dobrej zabawy tańczącym pozazdrościła bowiem publiczność, która nie mogła przecież spokojnie stać w miejscu, gdy nad całym Miasteczkiem unosiła się tak skoczna muzyka! Po występie, nagrodzonym gromkimi brawami, Leon Blank wraz ze swoimi uczniami powędrował na Rynek, który momentalnie zamienił się w wielki parkiet o niespotykanym i wyjątkowym wystroju. A ludzi wciąż przybywało…
Na scenie pojawili się kolejni artyści – Di Naye Kapelye, której liderem jest Bob Cohen, urodzony w Nowym Jorku w tradycyjnej żydowskiej rodzinie. W 1988 r. przyjechał na Węgry w poszukiwaniu żydowskiego repertuaru muzycznego tej części Europy, w szczególności z regionu Karpat. Aby prezentować muzykę w autentycznej formie, założył Nową Kapelę, zapraszając do współpracy węgierskich muzyków. Sam gra na skrzypcach, mandolinie, kobzie, flecie. Podczas koncertu w Kazimierzu towarzyszyli mu Ferenc Pribojszki – cymbały, bęben karpacki, Gyula Kozma, grający na tradycyjnym węgierskim trzystrunowym kontrabasie, Antal Fekete, grający z kolei na pochodzącej z Transylwanii trzystrunowej altówce oraz Janos Barta – klarnet, flet, kaval, dudy węgierskie.
Podczas tego koncertu, publiczność bawiła się znakomicie. Dynamiczna muzyka, półmrok i ten niesamowity, ale jakże wyczuwalny kazimierski klimat współgrały ze sobą idealnie. Ludzie łączyli się w grupy, tańczyli, skakali, spontanicznie chwytali za ręce zupełnie obcych ludzi, liczyła się tylko zabawa.
Ostatnim koncertem sobotniego wieczoru był występ słowackiej grupy – Pressburger Klezmer Band, która powstała w 1995 r. Jej muzyka to nie tylko rytmy czysto klezmerskie, ale także jazz, reggae, latino oraz słowacki, romański i bałkański folk z elementami orientu. Jej ostatni album - "Mit libe... S láskou..." ("Z miłością..") z 2004 r. - zawiera trzy bałkańskie melodie połączone z tradycyjnymi formami klezmerskimi, trzy nowe autorskie kompozycje, liryki nie tylko w jidysz, ale także w języku słowackim i macedońskim. Myślą przewodnią albumu są różne odcienie miłości.
Występ w Kazimierzu nie należał do pierwszych koncertów grupy w Polsce - w ciągu ostatnich dwóch lat muzycy z Pressburger Klezmer Band zagrali w naszym kraju około 13 koncertów, w których towarzyszyli im Andre Ochodlo i Adam Żuchowski. Wystąpili m.in. na Festiwalu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, Przystanku Woodstock, a teraz - na II Festiwalu Muzyki i Tradycji Klezmerskiej w Kazimierzu Dolnym.
Mimo późnej już godziny publiczność wciąż była spragniona zabawy w rytmie klezmerskiej muzyki. Ludzi nie ubywało. I nic dziwnego, bo w repertuarze słowackich klezmerów były zarówno dynamiczne i porywające do tańca rytmy, jak i spokojne, bardzo melodyjne i liryczne utwory.
Impreza skończyła się po 23.00, a wszyscy artyści zostali nagrodzeni wielkimi brawami. Zgromadzeni na Rynku ludzie porozchodzili się po pobliskich kawiarniach i barach, w których tego wieczoru nie było jednak za wiele miejsca.
Koncert Finałowy – udany bez wątpienia – zgromadził podczas festiwalu największą publiczność, co miejmy nadzieję powtórzy się już za rok podczas III Festiwalu Muzyki i Tradycji Klezmerskiej. A może nawet wcześniej… W końcu ten wieczór jest dowodem na to, że w Kazimierzu Dolnym takie imprezy są potrzebne, że są bardzo dobrze przyjmowane zarówno przez turystów, jak i kazimierzaków, którzy tego wieczoru również bawili się na Rynku.
Muzyka klezmerska to część tradycji Kazimierza Dolnego, może warto więc ją częściej tu prezentować w takiej formie i pozwolić, by znów była kojarzona właśnie z naszym nadwiślańskim Miasteczkiem, tak bardzo ukochanym przez tysiące ludzi.
Odbudowywanie tradycji
Zakończył się II Festiwal Muzyki i Tradycji Klezmerskiej. Ostatnie koncerty, które miały miejsce w sobotę na kazimierskim Rynku, przyciągnęły tłumy. Publiczność brała czynny udział w zabawie.