W tym roku mija już 69 lat od podjętej przez Niemców akcji o charakterze pacyfikacyjno-odwetowym wobec ludności Kazimierza Dolnego i okolicznych wsi. Jak co roku społeczność kazimierska spotkała się na mszy św. w kościele ojców franciszkanów, by pomodlić się w intencji tych, którzy zginęli. Przybyli przedstawiciele władz miasta, instytucji oraz szkół, poczty sztandarowe, strażacy i rodziny zamordowanych. Wszyscy zebrani w jednym miejscu, by oddać cześć tym, którzy polegli. By pamięć o nich nigdy nie zaginęła.
– Nie możemy dopuścić o tego, by następne pokolenia zapomniały o wydarzeniach, jakie miały miejsce na naszej ziemi i o tych ludziach, którzy zginęli - mówi Grzegorz Dunia, burmistrz Kazimierza Dolnego.
Jak zaznacza burmistrz Miasteczka, naszą wiedzę historyczną musimy w sobie pielęgnować i przekazywać dalej, kolejnym pokoleniom. Lecz czy można zapomnieć o tak tragicznych wydarzeniach?
W środę, 18 listopada 1942 roku na kazimierskiej ziemi polała się krew. Niemcy zamordowali około 140 mieszkańców Kazimierza Dolnego i okolicznych wsi. Ponad 300 zostało zaś uwięzionych. W Zbędowicach zginęły 88 osoby, w Bochotnicy - 22, w Parchatce – 16, we Włostowicach – 12. Ile osób zginęło w Kazimierzu Dolnym? Ile na ulicach miasta, na zesłaniu czy w niemieckich obozach i więzieniach? Tego nie wiemy. Wciąż brakuje konkretnych liczb.
Po mszy pod pomnikiem zostały złożone wiązanki i zapalone znicze. Potem zaś odbyło się spotkanie poświęcone przygotowaniom do obchodów przyszłorocznej 70-tej rocznicy Krwawej Środy.