Mimo bardzo kapryśnej aury w sobotnie przedpołudnie na kazimierskim Rynku zebrali się chętni do wzięcia udział w Wielkiej Akcji Sprzątania Miasteczka. Byli kazimierscy radni, pracownicy Urzędu Miasta, strażacy oraz mieszkańcy.
Ochotnicy podzielili się na kilka grup. Koniec końców posprzątane zostały chyba najbardziej kluczowe miejsca w Miasteczku i okolicach: ul. Górna Puławska – Norowy Dół – ul. Góry – Korzeniowy Dół, ul. Kwaskowa Góra i ul. Szkolna, ul. Słoneczna w stronę Lasu Miejskiego, Kamieniołom oraz Albrechtówka i ul. Plebanka wraz z Wąwozem Cmentarnym. Oprócz tego u siebie sprzątali także mieszkańcy Parchatki, Bochotnicy, Wierzchoniowa, Witoszyna, Skowieszynka, Cholewianki i Dąbrówki. Do akcji mógł włączyć się każdy, bez względu na płeć, wiek czy zainteresowania. Wystarczyły dobre chęci. A także odpowiednie ubranie, gdyż pogoda nie była sprzyjająca.
- Śmieci jak wszystko inne są elementem naszego codziennego życia – mówi Janusz Kowalski, mieszkaniec Kazimierza Dolnego. – Problem polega na tym, że śmieci są na ulicach, a nie w koszach. To już jest sprawa dla socjologów i całych wydziałów uniwersytetów jak temu zaradzić.
W Plebance śmieci było sporo, jednak tylko przy wejściu do wąwozu. Im głębiej, tym nieczystości mniej. Dlaczego?
- Do tego miejsca mniej więcej parkują swoje samochody turyści odwiedzający Kazimierz – mówi jeden z uczestników akcji. – To oni zostawiają po sobie te pamiątki.
Zużyte pampersy, butelki po piwie, opakowania po jedzeniu – wszystko to i wiele innych ciekawych okazów znalazło się w workach na śmieci. Idąc dalej, w stronę cmentarza, rodzaj śmieci się zmienia. Wąwóz Cmentarny – Głęboczyzna – to istne wysypisko: wieńce, wypalone znicze, stare wiązanki, zużyte wkłady do zniczy, foliowe reklamówki.
- Te nieczystości pozostawiają po sobie głównie mieszkańcy naszej gminy – zauważa słusznie jeden z uczestników sprzątania. – Ludzie traktują ten wąwóz niczym kontener, wysypisko. Jak potem można to miejsce polecić turystom?
Jak tłumaczy Krzysztof Wawer z Urzędu Miasta w Kazimierzu Dolnym, Wąwóz Cmentarny już niebawem zostanie prawdopodobnie utwardzony. Może to zmieniłoby obyczaje niedbających o środowisko ludzi?
- Nie będzie to duża ingerencja z naszej strony, a przejazd tamtędy naprawdę może się przydać – mówi Krzysztof Wawer. - No i może w końcu ludzie przestaną tam wyrzucać śmieci z cmentarza, bo będzie istniało ryzyko, że wyrzucana rzecz spadnie komuś na głowę.
Bez wątpienia jest to jakieś rozwiązanie. Oby okazało się skuteczne. Na razie Głęboczyzna została wysprzątana. A śmieci było co niemiara. Jednak ich ilość nie odstraszyła sprzątających ochotników.
- Przede wszystkim jest to akcja mobilizująca ludzi do wspólnych działań – mówi Janusz Kowalski. – Bo wspólnie można zrobić nieporównywalnie więcej niż w pojedynkę. Każdy narzekał, że te śmieci są, że tu jest brudno i tam jest brudno. Powstała swego rodzaju lista życzeń, miejsc, które warto posprzątać. Niech ludzie sami tego dotkną, bo to nie jest przyjemna rzecz: zbierać śmieci. Jest to przede wszystkim praca fizyczna, poza tym warunki pogodowe mamy dość przeciętne… Może da to w końcu niektórym do myślenia? Może zmieni ich zachowanie?
Już niebawem w kluczowych miejscach w Miasteczku pojawią się nowe kosze na śmieci, m.in. przy Korzeniowym Dole czy na Albrechtówce. Być może to również pomoże ograniczyć ilość wyrzucanych śmieci ot tak, gdzie popadnie. Jednak Wielka Akcja Sprzątania Miasteczka raczej nie będzie jednorazowym spontanicznym wydarzeniem. Być może już w kwietniu mieszkańcy gminy Kazimierz znów ruszą w teren.
Dlaczego warto włączać się do tego rodzaju akcji?
- Dlatego, żeby żyć w czystym środowisku – mówi Iwona Pisula. - Żebyśmy mogli patrzeć na piękne miasto, a nie na stosy śmieci i dlatego, by się żyło milej i przyjemniej.
Akcja sprzątania, która odbyła się z inicjatywy Jarka Bartoszka, organizatora imprez biegowych na terenie Kazimierza Dolnego, okazała się superpomysłem – oczyszczającym środowisko i atmosferę międzyludzką.