Witoszyn. Wieś niedaleko Kazimierza. Spokojne, malownicze miejsce, jak wiele podobnych dokoła. Dziś za okazałą bramą rośnie trawa aż po linię wzgórz porośniętych drzewami. Wkrótce w ten krajobraz wpisze się kąpielisko, a w nim narciarski wyciąg wodny, zjeżdżalnia, wypożyczalnia kajaków i rowerów wodnych oraz kolejka gondolowa pomiędzy wzgórzami.
- Tam nie będzie żadnego budownictwa o dużej kubaturze – mówi Henryk Skoczek, armator floty kazimierskiej, którego marzeniem jest stworzyć 7 km od Kazimierza największy wodny park rozrywki w Polsce.
Nie oznacza to, że żadne budynki tam nie staną. Nad Potokiem Witoszyńskim zainstalowany zostanie młyn wodny, któremu ze wzgórza wtórować będzie starodawny wiatrak z pełnym wyposażeniem. Pojawi się kuźnia, obórka, stodółka i wóz drabiniasty, które złożą się na skansen ilustrujący życie wsi w całkiem jeszcze niedawnych czasach.
- Mam zamiar sprowadzić tu kilkanaście budynków – mówi Henryk Skoczek.
Na razie na 24 hektarach niedawno nabytej ziemi jest 7 hektarów zamulonych stawów. I tak jeszcze będzie przez najbliższe dwa – trzy lata, póki nie zakończą się formalności. Henryk Skoczek ma nadzieję zrealizować inwestycję w rok po uzyskaniu wszelkich pozwoleń. Patrząc na jego wiślaną flotyllę, trudno nie wierzyć, że może być inaczej, zwłaszcza, że tego typu inwestycja jest w Kazimierzu bardzo potrzebna.