Wszyscy mają rację, oczywiście – po części. Władze, które utrzymują, że parkingów w mieście jest pod dostatkiem, mieszkańcy, którzy upominają się o darmowe miejsca parkingowe, a także turyści, którzy chcieliby zaparkować jak najbliżej Rynku. Jednak –pogodzić tego nie sposób.
O tej porze roku problemu z natłokiem zaparkowanych „gdzie popadnie” aut nie ma, jednak już niebawem znów przyjdzie się z tym zmierzyć. Turyści odwiedzający Kazimierz najchętniej zaparkowaliby na Rynku, jednak jest to niemożliwe (?) Mijają więc nadwiślańskie parkingi z nadzieją, że znajdą miejsce bliżej, niektórym rzeczywiście się to udaje, inni muszą wracać na obrzeża Miasteczka.
W weekendy samochody są po prostu wszędzie. Na parkingach, chodnikach, ulicach, w miejscach stworzonych w tym celu, ale i również w tych niedozwolonych. Za przykład posłużyć może ulica Lubelska, na której – o czym nie wszyscy wiedzą - parkingu już nie ma.
- Tylko kilka osób ma pozwolenie, by parkować na ulicy Lubelskiej – mówi Grzegorz Dunia, burmistrz Kazimierza Dolnego. – Ci ludzie nie mają możliwości, by zaparkować na swojej posesji, a muszą do niej dojechać. Mają oni zgodę na parkowanie, bo jest to uzasadniona sytuacja. Pozostali parkują tam bezprawnie.
Podobna sytuacja ma miejsce na większości kazimierskich ulic. Pozastawiane wjazdy, bramy i wejścia na posesje, czasem nawet brak możliwości przejechania ulicą, przy której się mieszka – takie są „uroki” życia w turystycznej miejscowości. A gdzie mają parkować mieszkańcy miasta i gminy Kazimierz Dolny? Nielegalnie na ulicy Lubelskiej, czy może na nadwiślańskich parkingach przy ulicy Puławskiej? Takie pytania dość często zadają nasi Czytelnicy.
- Ten problem istnieje od lat i w niedalekiej przyszłości na pewno przyjdzie się z tym zmierzyć – mówi Grzegorz Dunia.
Jednak parkingów raczej nie przybędzie, co najwyżej może się zwiększyć… liczba mandatów (!). Pozostaje tylko pytanie, kto je będzie częściej dostawał – mieszkańcy czy turyści?.. Władze miasta są zdania, że choćby wybudowano więcej parkingów i tak nie pomieściłyby one wszystkich samochodów. Czy tak by było, nie wiadomo. Bez wątpienia jednak w sezonie, mimo wolnych miejsc na parkingach, auta są parkowane w miejscach niedozwolonych. Z czego to wynika? Ze złego oznakowania, słabej znajomości Miasteczka, czy też z braku dyscypliny kierowców i zwykłego… lenistwa?..
- W ciągu roku jest oczywiście kilka takich weekendów, kiedy w Kazimierzu jest cała masa turystów i parkowanie odbywa się wszędzie – mówi Grzegorz Dunia. – W takie dni policja ogranicza się jedynie do tego, by usuwać tylko te pojazdy, które są zaparkowane w naprawdę niedozwolonych miejscach, przez co stwarzają zagrożenie.
A co z pozostałymi dniami w roku? Różnie bywa. Teraz na przykład parkingi są puste, jednak przy ulicy Lubelskiej ciągle stoją zaparkowane samochody. Dziś nawet parkowały na samym Rynku. W końcu stąd jest wszędzie blisko…