Święto Marii jest świętem powołanym przez Dom Kuncewiczów. Świętem wielowątkowym, ponieważ 15 sierpnia jest zarówno Świętem Wojska Polskiego, jak i Świętem Matki Boskiej Zielnej.
- Coroczne sierpniowe święto dedykujemy Marii Kuncewiczowej z tego względu, że była ona „kobietą światową”, jak i również polską patriotką. Była też osobą bardzo religijną i przywiązaną do tradycji, która wpisuje się w Rok Polski - mówiła Wanda Michalak, kierownik Domu Marii i Jerzego Kuncewiczów. – Maria Kuncewiczowa była również miłośniczką przyrody. Przyrody, która dnia 15 sierpnia osiąga swój szczyt - jest wtedy najpiękniejsza i najbujniejsza. Natomiast w swoim testamencie Maria Kuncewiczowa nakazała przyjaźnić się i opiekować artystami…
Dlatego też w uroczystościach związanych z obchodami Święta Marii biorą udział artyści. W tym roku w Domu Dziennikarza zaprezentowano spektakl na podstawie dramatu Anny Bocian - Czyż "Zdradliwy kwiecień, czyli dziura w mózgu". Natomiast w pierwszej części spotkania wystąpili młodzi muzycy - pochodząca z Kazimierza Dolnego Olga Bernat i jej przyjaciel z Akademii Muzycznej Maciej Wieżyński. Zaśpiewali oni pieśni integralnie związane z 15 sierpnia.
W części drugiej zaprezentowany został spektakl, w którym poszczególne role zagrali przedstawiciele Koloni Artystycznej w Kazimierzu Dolnym. Jak zapowiadała Wanda Michalak, sztuka jest niewątpliwie teatralnym portretem Kazimierza, z tym, że „jedynym bohaterem rzeczywistym, który ma swoje odbicie w tzw. realu jest tylko i wyłącznie klimat. Postacie są całkowicie zmyślone”.
- Sztuka okaże się niezrozumiała jak życie, ale szybko się skończy. Nie będzie ponura, bo kto w niej cierpi – udaje, że wszystko z nim ok., a komu świetnie – to tak ma! Postaci nie odsłonią do końca swych tajemnic z wygody i ze strachu. Wszystko będzie dziełem przypadku, w żadnym razie nie wyniknie z przytomnego widzenia rzeczywistości. Miejsce akcji na pograniczu ducha i materii mogłoby sprzyjać dotknięciom Absolutu, jednak wyłącznie mogłoby. Autorce wiadomo, że rzeczy nieprawdziwe mogą wywoływać prawdziwe, chociaż żyje w krainie umowności oraz nieustannego performance – tak sztukę zapowiadała Narratorka – Krystyna Sulkiewicz.
Jaka okazała się sztuka? Wesoła na pewno i zaskakująca do ostatniej chwili. Postaci, które wydawało się doskonale znać przybierały w tym spektaklu nowe znaczenie. Dobro mieszało się ze złem. A rzeczywistość z wyobrażeniami. Dla tych, którym nie udało się dotrzeć na spektakl przygotowaliśmy fotoreportaż. Zapraszamy do obejrzenia zdjęć!