Dziwnie wygląda Kuncewiczówka – pusta, bez mebli, z opatulonymi na czarno piecami, ławami, balustradami. Opustoszałe na czas remontu szafy na piętrze pozwalają jednak zobaczyć więcej – zajrzeć na strych, przyjrzeć się pracom, a przede wszystkim zobaczyć przestrzenie zwykle niedostępne dla zwiedzających. Część z nich na pewno będzie wykorzystana w pracach muzeum. Łazienka z widokiem na sad owocowy jest akurat w trakcie wymiany podłogi. Na szarej cementowej ścianie pozostały tylko smutne baterie, pozbawione odbicia w porcelanowych płytkach glazury. Trwa remont, jak zapewnia dyrekcja muzeum, cały czas pod opieką konserwatora, archeologów i całej branży specjalistów, którzy pilnują, aby nie zgubiono tego, co jest najbardziej wartościowe.
- Chcemy, żeby były zachowane – o ile jest to możliwe – rzeczy historyczne, oryginalne, zabytkowe – mówi Magdalena Postępska – zastępca dyrektora Muzeum Nadwiślańskiego. – Jeśli jesteśmy do tego zmuszeni, jeśli przemawia za tym konieczność, bo pewne elementy budowlane są na tyle zniszczone, że nie nadają się do odnowienia, to wtedy wymieniamy, ale tylko wtedy, gdy jest to niezbędne i konieczne.
Efekty prac są już widoczne gołym okiem. Piękny nowy dach Kuncewiczówki jaśnieje od nowych klepek gontowych.
- Mamy już wymieniony w całości gont, konstrukcja dachowa została częściowo wzmocniona, częściowo wymieniona. Cały cokół budynku jest oczyszczony, wymienione są elementy z kamienia, wykonana została izolacja ścian fundamentowych – mówią Paweł Drogosz kierownik budowy i Adam Iwańczyk inspektor.
Otoczenie domu jest na razie jeszcze rozkopane, ale wiosną także ogród zostanie poddany renowacji.
- Na wiosnę korzystając z zapisków Marii Kuncewiczowej i relacji osób, które ją znały, będziemy projektować ogród nawiązujący do tego, co Maria Kuncewiczowa sobie wymarzyła i zaplanowała – mówi dyrektor Postępska. – Całym zagospodarowaniem terenu, ogrodzeniem, a także montażem paneli fotowoltaicznych w ogrodzie za budynkiem garażowym zajmiemy się wiosną. Duża praca jeszcze przed nami.
Mimo zimy prace trwają także w kamienicy Celejowskiej. Po patio na tyłach budynku, gdzie odbywały się letnie wernisaże, zostało tylko wspomnienie. Chwilowo musi wystarczyć, bo miejsce to wróci do muzeum dopiero po remoncie. Jak zapewnia dyrekcja, będzie jeszcze piękniejsze i będzie znów przyjmować gości. Pozbawiona podłogi sień muzeum to jeden – raczej niewielki – plac budowy: założona workami cementu i innymi materiałami budowlanymi, z pracującą wewnątrz betoniarką.
- Pierwotnie po obu stronach sieni były pomieszczenia ekspozycji stałej i wystaw czasowych. Zachowujemy te funkcje w dawnych miejscach. Natomiast wielką nowością będzie tutaj wprowadzenie makiety hologramowej, dzięki której pokażemy pewną zawartość dotyczącą historii Kazimierza Dolnego. Chcemy, żeby turysta mógł usłyszeć i zobaczyć, jaka była historia Miasteczka, a dopiero na tym tle budować będziemy dalszą opowieść o kazimierskiej kolonii artystycznej, której kolekcja obrazów znajdowała się i dalej znajdować się będzie na piętrze.
Wystawa ta jednak zostanie zmodernizowana. Pojawią się także elementy multimediów.
- … ale nie w nadmiarze, by nie przytłoczyły tego, co chcemy zachować – mówi dyrektor Postępska.
Renowację przejdą również same obrazy.
- Płótna będą odnawiane, ale nie w ramach projektu – mówi dyrektor Postępska. – Już prowadzimy wstępne prace przygotowawcze: kontakty z konserwatorami, liczenie kosztów tego, co jest konieczne.
Piętro wciąż zachowuje echa niedawnych jeszcze wystaw, teraz tym większe, że strop musiał zostać zdjęty i pomieszczenie powiększyło się, przybierając charakter industrialnych loftów. Wysoka, otwarta przestrzeń, oddzielona od poddasza jedynie żebrami belek wygląda naprawdę obiecująco: mogłoby tak tu zostać… Niestety to rzeczywistość dostępna tylko na czas remontu, a i plany są inne – poddasze zostanie zagospodarowane na pokoje gościnne. Noc w muzeum – nie lada gratka…
Dawny dwór z Gościeradowa na Podzamczu, który mieścił muzealny dział edukacji, także przechodzi remont. Na dachu jaśnieje nowy gont, wzmacniane są fundamenty. Lifting przechodzi także poddasze.
- Poddasze nie będzie wykorzystywane w celach magazynowych, ponieważ strop nie wytrzymałby takich obciążeń – mówi Magdalena Postępska. – W pomieszczeniach parteru dalej będzie prowadzona działalność edukacyjna. – Mamy tu między innymi przestrzeń na pracownię złotniczą, którą po remoncie w ramach tego projektu jeszcze doposażymy. Będą się tu odbywały warsztaty złotnicze.
Wiosną tu także ruszą prace nad zagospodarowaniem przestrzeni wokół dworu.
- Nie jest naszym przedmiotem sprawdzać, czy był i jaki był ogród w Gościeradowie, skąd do Kazimierza przeniesiono ten dwór – mówi dyrektor Postępska. – Raczej będziemy się starali wprowadzać nasadzenia historycznie związane z Kazimierzem – takie, które zabezpieczą nam dodatkowo skarpę z tyłu budynku.
Zupełnie nowy ogród powstanie też wokół budynków Oddziału Przyrodniczego Muzeum Nadwiślańskiego na ulicy Puławskiej. Projekt ogrodu dydaktyczno – edukacyjno – kulturalnego istnieje od 11 r., ale dotychczas nie było pieniędzy na jego realizację.
Na razie prace trwają przy spichlerzu Ulanowskich i domu wójtowskim z Modliborzyc, który po remoncie znacznie pociemnieje.
- Jesteśmy po przeprowadzeniu bieżącej kwerendy – mówi dyrektor Postępska. – Zdjęcia oraz opisy informują nas, że był to szalunek ciemnobrązowy, jak już to widać. Chcemy zachować ten rys historyczny.
Największe jednak prace czekają spichlerz Ulanowskich. Okazało się, że piękna storczykowa więźba dachowa jest w bardzo złym stanie.
- Ekspertyza wykazała, że około 40 % elementów więźby dachowej na tę chwilę jest do wymiany, w trakcie prac może się okazać, że jest ich więcej – mówią Paweł Drogosz kierownik budowy i Adam Iwańczyk inspektor. – Trzeba będzie zdjąć całe pokrycie dachowe, elementami rozbierać konstrukcję i składać ją od nowa, wymieniając te elementy, które są uszkodzone.
Stan więźby dachowej był dla ekipy budowlanej dużym zaskoczeniem. Badania prowadzone przed remontem podczas użytkowania budynku nie pokazały pełnej skali problemu.
- To wspaniała konstrukcja, ale jest w bardzo złym stanie – mówią zgodnie Paweł Drogosz i Adam Iwańczyk. – Ta konstrukcja się cały czas przemieszcza. Ta środkowa belka wyraźnie siadła – ponad pół metra różnicy na pięciu metrach. Po tej klamrze widać, jak ją wyrywa z konstrukcji, jak się ona rozprostowuje. Duża część czopów spajających konstrukcję została ścięta – pozostały tylko na zewnątrz i nie wypełniają już swojej roli. Tu się wszystko sypie, taki element nie ma żadnej nośności – relacjonują, zwracając uwagę na coraz to nowe elementy konstrukcji budynku.
Czy to oznacza, że dach zaraz runie?
- Nie, ale istnieje takie ryzyko – mówią Paweł Drogosz i Adam Iwańczyk. – To jednak wielka siła, wielkie obciążenie.
Jakie prace zostaną podjęte ostatecznie w ramach renowacji, okaże się po przestudiowaniu jeszcze jednej ekspertyzy, na którą czeka Muzeum Nadwiślańskie.
- Będziemy się na tym zastanawiać z konserwatorem zabytków i konstruktorami – mówi Magdalena Postępska.
Cały remont prowadzony jest pod nadzorem konserwatorskim, przy udziale rzeszy specjalistów, także – jeżeli to konieczne – archeologów. Prace miały być wykonane do końca tego roku, ale gołym okiem widać, że tak się nie stanie. Muzeum zgłosiło już do Ministerstwa Kultury wniosek o przedłużenie terminu realizacji projektu.
- Wcześniej, kiedy budynki były użytkowane, robiliśmy odkrywki, ale teraz, kiedy są puste, możemy dokładniej wnikać w strukturę budynków i pojawiają się nowe okoliczności, które sprawiają, że musimy poszerzyć zakres naszych prac, co powoduje, że musimy ten projekt przedłużyć – mówi dyrektor Postępska. – Projekt oficjalnie trwa do końca roku, ale wystąpiliśmy do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o przedłużenie tego terminu. I taką zgodę otrzymaliśmy.
Remont w kazimierskich obiektach Muzeum Nadwiślańskiego ma teraz zakończyć się do 30 września 19 r.
Muzeum w remoncie
W Muzeum Nadwiślańskim trwa remont. Kuncewiczówka, kamienica Celejowska, dwór z Gościeradowa, dom wójtowski z Modliborzyc i spichlerz Ulanowskich są zamknięte dla zwiedzających. Kiedy zobaczymy je odnowione?