Rozsłoneczniony Dzień Wszystkich Świętych sprzyjał listopadowym odwiedzinom na grobach bliskich, rodzinnym spotkaniom. Czy sprzyjał wyciszeniu i rozmyślaniom o śmierci?
O śmierci nic już nie wiem
o czarne okna i powieki
trzepoce motylami
pachnie sośniną modrzewiem
– pisał w „Balladzie z tamtej strony” częsty bywalec Kazimierza lubelski poeta Józef Czechowicz.
W atmosferę zadumy wprowadzała zebranych na cmentarzu podczas tradycyjnej polowej mszy świętej homilia ks. Karola Serkisa o świętości.
- Święci są wśród nas – mówił ks. Serkis, przypominając malowane przez Antoniego Michalaka postacie świętych, których wzorce malarz czerpał z postaci zwykłych kazimierzaków; przypominając też postacie swoich kazimierskich nauczycieli, którzy w czasach stalinowskich odważnie pokazywali, co jest dobre, a co złe.
Przy tak pięknej pogodzie trudniej było myśleć o wieczności w gronie dawno nie widzianych krewnych, znajomych, nad grobem, gdzie w wiązankach właśnie przekrzywiły się kwiaty, a znicz uparcie nie chciał się zapalić. I znów profanum uparcie starało się wyprzeć z rzeczywistości sacrum.
Święci są wśród nas… Wszyscy jesteśmy w drodze do świętości. Korzystamy z wzorców tych, którzy szli przed nami, także tych, którzy oddali swoje życie za ojczyznę, a których pamięć w Dąbrowie Katyńskiej podtrzymują wciąż młode dęby i warty uczniów ze szkół z terenu gminy Kazimierz wystawiane pierwszego listopada.
Kazimierska młodzież uczciła też pamięć innych znanych kazimierzaków.
- Jak każdego roku wieczorem w Święto Wszystkich Świętych z grupą młodzieży z PTTK paliliśmy znicze i wspominaliśmy naszego patrona Karola Śicińskiego, osoby związane z PTTK, byłych nauczycieli naszej szkoły i wybitne postaci z historii naszego miasta, którzy odeszli już z tego świata - mówi prezes kazimierskiego koła PTTK Marcin Pisula. - Raz nas jest więcej raz mniej ale od 15 lat jesteśmy zawsze.
Profanum i sacrum w ciągłej walce. W ostateczności jednak... sacrum.