Mimo usilnych starań społeczności kazimierskiej nie udało się odtworzyć w Kazimierzu Liceum Ogólnokształcącego. Z planowanych dwóch klas pierwszych – mimo, że kierunki: europejsko-medialny oraz artystyczny dobrane zostały ze względu na charakter Miasteczka związanego ze sztuką – nie powstanie nawet jedna.
- Zgłosiła się za mała liczba osób, żeby otworzyć klasę – mówi Janusz Raczkiewicz, dyrektor Gminnego Zespołu Szkół w Kazimierzu Dolnym. – W sumie było tylko 10 kandydatów, w tym pięciu takich, którzy w rekrutacji wskazali tylko naszą szkołę. Nie mogliśmy dłużej czekać. Wszyscy już odebrali dokumenty. Wybrali większe miasta: Puławy i Lublin.
W chwili obecnej do Gminnego Zespołu Szkół w Kazimierzu uczęszcza około dwustu uczniów szkoły podstawowej. Nowoczesny budynek oddany rok temu spokojnie mógłby pomieścić dwa razy tyle dzieci i młodzieży bez konieczności wprowadzania zajęć popołudniowych.
- Będziemy próbować w przyszłym roku – mówi dyrektor Raczkiewicz. – Może zaproponujemy inne kierunki?
Duży budynek to duże koszty. By zagospodarować wolne przestrzenie, Urząd Miasta już planuje przenieść do szkoły Bibliotekę Publiczną KOKPiT, która znajdować się będzie w bezpośrednim sąsiedztwie biblioteki szkolnej, zachowując jednak odrębny charakter. Przed wakacjami żywo dyskutowany był także pomysł, by do szkoły przenieść najstarsze roczniki przedszkolaków, które zwolniłyby miejsce dla dzieci mającego powstać w Kazimierzu żłobka. Czy tak się jednak stanie? Sprawa jest otwarta i na razie nic się o niej nie mówi, chociaż gmina ma szansę pozyskać środki na adaptację pomieszczeń pod żłobek i nieodpłatne jego funkcjonowanie przez najbliższe dwa lata. Gdzie ostatecznie i czy w ogóle postanie w Miasteczku żłobek, zdecydują – jak obiecał burmistrz – mieszkańcy w konsultacjach społecznych.