„Wierzcie nie wierzcie — jak tam chcecie
Wszędzie jest tak, jak jest na świecie
Lecz w Kazimierzu — szczęścia zawsze jakby więcej?
Więcej ciut?
(Ach żeby tak, ach żeby znów, ach Boże mój…)”. Leszek Długosz, Na Rynku usiąść w Kazimierzu…
Opowiem, jak opisywano położenie jednej z nieruchomości w Kazimierzu w XIX wieku. Ten opis znalazłam w akcie notarialnym z 1879 roku. Na jego mocy Jakub Pisula i Magdalena Pisula z Broniewiczów nabyli od ciotki Karoliny Broniewicz z domu Trzcińska, na stałe mieszkającej w Warszawie przy ulicy Bednarskiej, ziemię z przypisanego jej po śmierci Walentego Broniewicza folwarku „Plimkiewiczyzna”. A mianowicie:
„1879 — za aktem notarialnym z 29 sierpnia 1879 nr. 650
Działka ziemi około 16 morgów znajdująca się w miejscowości, która się nazywa ≪Pod Wieżą≫ graniczącą ze wschodu na południe po środku parowego wału z południa na zachód wzdłuż linii dołu albo starej drogi, w dół do samej Wieży w dalszym odcinku od Wieży, albo zaczynając od zachodu na północ do ziemi wchodzącej w skład folwarku Ginalszczyzna, dalej z ogrodami Bodalskiej i rozciąga się do miejscowości, którą nazywają ≪Norowy dół≫ skąd zaczyna się granica na wschód”.
Zwróćcie uwagę na określenie rejenta: „miejscowość, która się nazywa ≪Pod Wieżą≫ (...), miejscowość, którą nazywają ≪Norowy Dół≫” znajdujące się na terenie podgrodzia Kazimierz.
Minęło 130 lat. Tereny „Pod Wieżą” to centrum miasta. Góry to część miasta zwana Beverly Hills Kazimierza.
Gdy bywam czasami w starym podupadłym Aniele, położonym tuż „Pod Wieżą”, gdy patrzę stamtąd na leniwie wijącą się Wisłę, myślę sobie, że w pięknym miejscu Broniewiczowie i Pisulowie mieli kiedyś folwark.
Gdy tam siedzę wśród dębów i lip mających w obwodzie prawie 4 metry i uśmiecham się do tych, którzy je zasadzili, gdy patrzę na przełom rzeki, myślę: „Stąd dobrze widać, jak mija życie. No i po co mi się włóczyć i szukać odpowiedzi po całym świecie?”.
Ewa Pisula - Dąbrowska
"Dwa brzegi ponad tęczą"
rozdział "Pod Wieżą".