Tak czy inaczej dziś sobótki czy wianki świętuje się w okolicach najkrótszej nocy w roku. W Kazimierzu organizowane są wtedy imprezy towarzyskie, nierzadko na samej Wiśle – na statku. W tym roku dwukrotnie na zakończenie Dni Wisły przypomniało o starych zwyczajach Muzeum Nadwiślańskie. 15 czerwca na błoniu przed spichlerzem Ulanowskich Zespół Pieśni i Tańca „Powiśle” z Puław zaprezentował widowisko obrzędowe „Sobótka”. Dziewczęta opasane – jak nakazuje tradycja – bylicą, której przypisywano moc obrony przed urokami i złym wzrokiem, odtańczyły taniec z wiankami, które ułożyły sznurem na trawie. W mrokach głębokiego wieczoru wyglądało to, jakby płynęły one wąską rzeczułką w poszukiwaniu oblubieńca dla panny. Druga część widowiska to taniec chłopców z pochodniami wokół ogniskowego stosu, nawiązujący do dawnych popisów zręcznościowych. Nie było skoków przez ogień, ale w choreografii tańca pojawiły się były elementy nawiązujące do polowań: gesty imitujące rzut oszczepem do zwierza, złagodzone klaśnięciem - w końcu to tylko zabawa, a nie prawdziwe polowanie. Nie zabrakło również rytualnego dla Słowian palenia ziół, których iskry strzelały wysoko w granatowe niebo, wracając do słowiańskich bogów.
Następnego dnia Sobótkę celebrowano w Żmijowiskach na otwarcie Muzeum Dawnych Słowian. Tu jak niegdyś pojawili się Lędzianie w odświętnych strojach, rozpalili święte ognie i złożyli ofiary bogom z wody, ognia i jadła. Lędzianki śpiewały i tańczyły, a ich towarzysze skakali przez ognisko. Pokazy tradycji sobótkowych zakończył pochód Słowian z pochodniami i słomianymi Kupałami do pobliskiej rzeczki Jankówki, gdzie dziewczęta puściły na wodę tradycyjne – z ziół uwite – wianki. Niektóre z nich – również w zgodzie z tradycją – zostały wyłowione przez tych Słowian czy ich gości, których stać było na ofiarę zamoczenia się w rzeczce i w ten sposób okazanie uczuć do swej lubej. Prezentacje historyczne wzbogacono narracją i gawędami przy ognisku. O tradycjach sobótkowych opowiadała archeolog – Anna Kacprzak.
"Jan święty Chrzciciel przyszedł. Więc palą sobótki.
A wokoło niej śpiewając, skaczą wiejskie młódki.
Nie znoście tych zwyczajów! Co nas z wieków doszło
I wiekiem się ustało, trzeba by w wiek poszło."