Katarzyna Szeloch to lubelska pisarka, poetka, dziennikarka, publicystka i krytyk literacki. Opublikowała dotąd pięć książek: "Wiersze" (1992), "Niespełnienia" (1998), "Sztambuch erotyczny" (2000), "Portrety rzeczy ulotnych" (2001), "Błękitny jednorożec" (2003). Współpracowała z prasą lubelską i ogólnopolską, w tym z "Kurierem Lubelskim", "Wróżką", była korespondentką Radia BBC Polska. Jest członkiem Związku Literatów Polskich.
Z Kazimierzem związana jest od wczesnego dzieciństwa. Chociaż urodziła się w Lublinie, tutaj przyjeżdżała wraz z rodzicami na letnisko, najczęściej zatrzymując się w SARP - ie, tuż przy rynku. Fascynację Miasteczkiem zaszczepili w niej rodzice, którzy także ukochali ten zakątek. "Może dlatego, że moja mama jest z domu Kazimierska?" - żartuje pani Kasia.
Kazimierz to dla niej miejsce magiczne, miejsce powrotów. Tutaj przyjeżdżała potem jako nastolatka ze swoimi chłopcami, odkrywając im wiatrak w Męćmierzu, czy widok na janowieckie ruiny. Przyjeżdża tu także teraz zawsze serdecznie witana przez przyjaciół.
W jej utworach Kazimierz, ukryty pod nazwą Brzezina, to miejsce, w którym czas biegnie inaczej, jakby zwalnia, a czasem się nawet zatrzymuje. Utrwala zapachy, emocje i pamięć, choć nie udaje mu się zatrzymać ludzkich istnień.
Klematisy dotykane z czułością drżącą
Na tarasie wygrzewają się wspomnienia
Wtulone w dwa księżyce dwa słońca
Jesienny mrok przepłynął nad huculski piec
Brama przez którą nie można już przejść
Brzezina to magiczna kraina błękitnych jednorożców, kraina spełnionych marzeń. Tutaj ludziom udaje się odnaleźć swoje szczęście, które ucieka przed nimi w ich świecie.
"Ci dwoje spotkali się na obrazie namalowanym przez malarkę, której nie znało żadne z nich. Wieczór pachniał wystygłym słońcem i morelami, odległą melodią klasztornych dzwonów, kawą z mlekiem i odrobiną marzeń, namiętnością u schyłku lata. A oni zanurzyli się w jego materię, poczuli radość i lęk jednocześnie. [...] Na obrazie, na który spojrzeli pasł się błękitny jednorożec wśród kwitnących paproci. To był zwykły, choć niezwykły obraz, na którym stygł zmierzch."
Jeżeli przyjrzeć się uważnie topografii Brzeziny, to nietrudno zauważyć elementy obce Kazimierzowi:
"Wakacje spędzają w miasteczku, którego dzikie sady przypominają Toskanię, a rude wzgórza strzegą drogi na zachód. Kiedyś przez jego serce wiodły kupieckie karawany. Ich pozostałością są targowe wtorki. Dachy starych domów pokryto czerwonym gontem. 998), "Za posesjami pachną ogrody, pełne nasturcji i maciejki. Na rynku soi stara drewniana studnia, a z tyłu zerka na nią baszta z białego wapienia. Pod basztą jest kościół z dwiema bliźniaczymi wieżami. W rynku były kiedyś sklep korzenny i bławatny, piekarnia i krawiec i szewc. W mrocznych podcieniach mieszkali aniołowie. To cudne miasteczko przecina szmaragdowa rzeka. Podobno mieszkańcy Brzeziny uśmiechają się częściej niż inni ludzie i wszyscy mają niebieskie oczy. W tym miasteczku, gdzie zachód słońca zaczyna się za basztą,a kondukty suną środkiem rynku jak robak, bo nie znają innej drogi, lato bywa wyjątkowo upalne. Wzgórza Brzeziny zamieszkują malarze. W miejscu, gdzie kiedyś była synagoga, można czasem spotkać samotne bażanty. Miasteczko obrośnięte jest legendami. Jeden z pensjonatów nazywa się Izaak, na pamiątkę jakiegoś znanego w miasteczku Żyda."
- Chciałam uniknąć dosłowności - tłumaczy zamianę nazw autorka Błękitnego jednorożca". - Stąd kościół z dwiema wieżami czy szmaragdowa rzeka w środku miasta.
Mieszkańcy Brzeziny mają niebieskie oczy. Kolor błękitny mający jednoznacznie pozytywne konotacje, wzbudza u odwiedzających to miasteczko zaufanie do miejscowych. Błękit w Miasteczku, obok zieleni, dominuje nie tylko jako kolor oczu jego mieszkańców, także jako kolor nieba nad Brzeziną czy kolor rzeki. To kolor zadumy, melancholii, atmosfery przedświtu - sennej i hipnotycznej - nic więc dziwnego, że czas w Miasteczku miejscu płynie wolniej, szczęśliwiej... Zieleń z kolei jako kolor odrodzenia, regeneracji i sił natury wyjaśnia, jakie siły przyciągają do tego zakątka przybyszów...
Wśród mieszkańców Brzeziny umieszcza pisarka całą galerię przeróżnych postaci, zwłaszcza kobiecych. Są to niemal zawsze bohaterki nieszczęśliwe - oszukiwane żony, owdowiałe młode mężatki, kochanki, które straciły życie w oczekiwaniu na swojego mężczyznę, który nie mógł się zdecydować na porzucenie żony i dzieci, młode kobiety, którym brutalnie odebrano marzenia... Lekiem na "całe zło" oprócz specyficznego charakteru Miasteczka, od którego jednak niektórzy uciekają, jest magia. Wróżka Honorata leczy ludzkie dusze, choć nie stroni też i od zadawania bólu, odbierając jednej z bohaterek jej męża. Mimo tego jest to kobieta niezwykła. Wzbudza skrajne różne emocje - od miłości po nienawiść. I odradza się w kolejnych bohaterkach, jak w kolejnych wcieleniach.
Brzezina - kraina jednorożców. Kraina marzeń, odnowy, miłości. Kraina piekła. Genius loci. Miejsce jedyne w swoim rodzaju.
Taki jest Kazimierz Katarzyny Szeloch. Zachęcam do podróży w świat literatury i magii.