Kobiecość w fotografii

Udostępnij ten artykuł

Portrety i akty zestawione z  fotografiami kwiatów można oglądać w Kazimierskim Ośrodku Kultury na wystawie fotografii Janiny Mokrzyckiej "Fotografia kobieca - kobiecość w fotografii". Finisaż z udziałem autorów wystawy - 25 kwietnia o godz. 16.

Autoportrety, akty i portrety wykonane przez Janinę Mokrzycką ukazują jej twórczość w trzech odsłonach. Trzy tematy i trzy sposoby reprezentacji kobiet stanowią opowieść o konkretnych osobach, tworzą też obraz samej fotografki.


Akty autorstwa Mokrzyckiej pokazują, że ich autorka doskonale znała wszelkie ograniczenia i możliwości związane z przedstawieniami ciała. „Unikam sztucznego światła i wystudiowanych póz, wyjątkowo uważam na dekoracje i dodatki. Czasem nawet obrączka na palcu może zniszczyć całą fotografię”  - mówiła. Modelki wybierała starannie, głównie spośród studentek warszawskiej ASP, a w jej pracach nie było nic przypadkowego. Fotografowane kobiety w większości umieszczała w kontekście uzasadniającym ich nagość – w pracowni malarskiej, rzeźbiarskiej, w sypialni. Mokrzycka układała ciała w zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach kompozycje. Konstruowane przez nią kadry zawsze eliminowały twarz, która pozostawała ukryta, odwrócona, schowana w cieniu. Jej prace nawiązywały do klasycznych wzorców, sławiących piękno linii i proporcji oraz doskonałość kobiecego ciała, wpisując się tym samym w wielowiekową tradycję ikonograficzną kobiecego aktu i męskiego sposobu patrzenia na kobiece ciało. Wydaje się więc, że Mokrzycka przełamała otaczające ją konwencje nie w samym spojrzeniu na akt, lecz w podjęciu tematu zarezerwowanego wcześniej dla mężczyzn.
Fotografka zestawiała zdjęcia aktów z przedstawieniami kwiatów, układając je parami w albumie, który nigdy nie został opublikowany. Konkretną kobietę porównywała ze specjalnie wybranym kwiatem, według własnego odczucia dobierając je pod względem charakteru, nastroju i formy. Stawiała znak równości między pięknem fotografowanych ciał i kwiatów. Gładkość skóry przeistaczała się w gładkość płatków, „doskonała harmonia linii” biegła wzdłuż załamań ciała i krzywizn łodygi, łagodząc wymowę nagiego ciała przez wskazanie analogii z naturalnym pięknem kwiatu.


Autoportret fotograficzny daje możliwość samookreślenia, wykorzystaną także przez Mokrzycką. Fotografka przestała ukrywać się za aparatem. Ukazała się jako kobieta panująca nad narzędziem, nie pozostawiając wątpliwości, iż to ona, a nie maszyna, decyduje i tworzy zdjęcie. Znów, jak w aktach, kontrolowała najdrobniejszy szczegół kompozycji. Widzimy autorkę w studiu fotograficznym. Reflektory, obiektyw i twarz tworzą doskonały, trójkątny układ, w którym oczy Mokrzyckiej są równoważne z okiem aparatu. Artystka nie wpuszcza nas jednak do świata, w którym jest królową. Przyciąga nasze spojrzenie, pozostawiając na granicy obrazu.


Cykl portretów "Kobiety Toronto" to najbardziej świadoma z prac Janiny Mokrzyckiej. W zaproszeniu na ekspozycję w 1961 roku fotografka pisała: „Moim zamiarem nie było pokazanie sekwencji pięknych twarzy”. Te zdjęcia, bardziej niż efektowne akty i kwiaty czy eleganckie autoportrety, świadczą o całkowitej dojrzałości Mokrzyckiej jako twórcy. W dopracowanych kompozycjach autorka i portretowane przez nią bohaterki mówią współbrzmiącymi głosami, scalając formę i treść w jedno. Nie zawsze klasycznie piękne i w różnym wieku Kobiety Toronto, stanowią galerię różnych charakterów, świadomych swych możliwości i ograniczeń. Dzięki fotograficznemu spojrzeniu Mokrzyckiej wykraczają poza tradycyjne wyobrażenia kobiecości. Mimo zakrytego ciała ukazują swoją płeć, akceptując ją, tak jak zdaje się akceptować ją kobieta stojąca za kamerą.

 

Janina Schabenbeck-Mokrzycka (1911-2006) – Córka słynnego fotografa Henryka Schabenbecka i Heleny z Panczakiewiczów. Podstaw fotografii uczyła się obserwując zarówno eksperymenty ojca jak i codzienną pracę matki, kierującej zakopiańskim atelier fotograficznym. W latach 1932-1935 studiowała w wiedeńskim Instytucie Grafiki u profesora Rudolfa Koppitza. Poznała tam między innymi Edwarda Hartwiga. Po powrocie do Polski zamieszkała w Katowicach, gdzie wraz z pierwszym mężem, grafikiem Józefem Mroszczakiem, prowadziła studio fotograficzno-reklamowe. Wojnę spędziła w Nowym Targu, kierując filią zakopiańskiego warsztatu fotograficznego „Stefa”. Pod koniec lat czterdziestych, razem z drugim mężem, Lechem Mokrzyckim, zamieszkała w Warszawie na ulicy Kruczej. Mokrzycki zaangażował się w wydawanie czasopisma „Projekt”, a artystka prowadziła fotograficzne atelier, została też czynną członkinią ZPAF. W latach 1956-1958 kierowała Zarządem Głównym ZPAF. Pozostaje jedyną kobietą w historii organizacji stojącą na jej czele. W 1957 roku, w galerii Kordegarda miała miejsce jedyna w Polsce indywidualna wystawa Mokrzyckiej. Artystka prezentowała między innymi akty i kwiaty, które obecnie, pięćdziesiąt lat później, możemy oglądać na wystawie w IS PAN. Mokrzycka fotografowała głównie aparatem firmy Leica, uważając go za najlepiej „dostosowany do jej usposobienia”, wybierała akt i portret ponad inne tematy. Za swoje zdjęcia zdobywała międzynarodowe nagrody (m. in. w Kolonii) i uznanie w kraju. W 1958 roku, będąc u szczytu kariery, fotografka zdecydowała się na wyjazd z Polski i zamieszkanie w Kanadzie, w Toronto. Przez wiele lat prowadziła tam dobrze prosperujące atelier, kierowała też kursami fotograficznymi dla Polonii. W Toronto miała dwie wystawy indywidualne – Women of Toronto (1961) oraz The face of the dancer (1964). Pod koniec życia skupiła się przede wszystkim na malarstwie akwarelowym. Zmarła w Toronto w 2006 roku. Pokazywane na wystawie w Galerii Przypis prace stanowią część archiwum rodzinnego przekazanego Instytutowi Sztuki PAN przez Lecha Mokrzyckiego.

 

Finisaż z udziałem autorów wystawy: Karoliny Puchały - Rojek i Piotra Jamskiego - 25 kwietnia o godz. 16.00.

Data publikacji:

Komentarze