Kazimierz w TVP Info

Udostępnij ten artykuł

Senny nieco o tej porze Kazimierz pojawił się na wizji TVP Info w programie „To jest temat”. Dlaczego?

To nie był spokojny wieczór w małym miasteczku. Raz – na Rynku zaparkowały samochody i nie zamierzały odjechać, mimo zakazu. Dwa – centrum za Studnią rozświetlono nietypowo ułatwiając niespodzianie dla przechodniów komunikację, ale efekt w zasadzie był odwrotny – zamiast przejść spokojnie do porządku nad tym stanem rzeczy, zatrzymywali się, czekając, co będzie dalej. A dalej – na środku placu zamontowano … barierki. Wkrótce za nimi stanęli ci, którzy mieli coś do powiedzenia. Po chwili pojawił się wśród nich człowiek z mikrofonem w otoczeniu kamer. I rozpoczął się program telewizyjny.


Kazimierz pojawił się na wizji TVP Info w programie „To jest temat”.

Co wyciągnęło kazimierzaków w chłodny zimowy wieczór z ciepłych pieleszy? Planowana inwestycja na ul. Krakowskiej. Ma tam powstać ogromny jak na kazimierskie warunki kompleks turystyczny o powierzchni 16 tysięcy metrów kwadratowych. Pomieści między innymi hotel na 60 miejsc, centrum medical SPA na 80 łóżek, salę widowiskową na 500 osób, basen i winiarnię wkomponowaną w fundamenty dawnego Spichlerza pod Bożą Męką. Całość mieścić się będzie pod ziemią i nie będzie ingerować w krajobraz.

Dlaczego więc mieszkańcy protestują przeciwko tej inwestycji? Zza barierek programu TVP Info rozlegały się glosy, że planowany kompleks, na tak potężną skalę, jakiej dotąd w Kazimierzu nie widziano, zniszczy stary, urokliwy Kazimierz, zniszczy lokalną przedsiębiorczość turystyczną.

Podkreślano, że inwestycja jest niezgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, choćby dlatego, że nie realizuje zapisanej w planie funkcji hotelowej w odbudowanej bryle istniejącego tu dawniej spichlerza, którego fundamenty odkryto tu niedawno, tylko proponuje nowoczesną formę.

Inwestor nie komentował sprawy. Dlaczego? Jak poinformował prowadzący program redaktor Marcin Rosiński, nie przyjął zaproszenia do „To jest temat”. Uczestnicy dyskusji na Rynku podkreślali, że inwestor w ogóle nie rozmawia nie tylko ze swoimi oponentami, także z władzami samorządowymi. Komunikuje się jedynie za pomocą pism prawniczych. Otrzymują je zarówno władze miasta, jak i zwykli obywatele zaangażowani w protest przeciwko tej inwestycji. Miasto już ma proces z inwestorem, który zarzucił im przeprowadzenie w studium uwarunkowań niekorzystnej dla niego zmiany.

- Uznajemy to za zwykłą pomyłkę. Jesteśmy w sadzie z tą sprawą – powiedział burmistrz Andrzej Pisula.

Pisma procesowe przynieśli ze sobą na Rynek inni uczestnicy programu. W jednym z nich jest żądanie wpłaty na cele charytatywne w wysokości 100 tys. zł jako rekompensaty za naruszanie dóbr osobistych inwestora.

 - O inwestycji można mówić tylko dobrze albo wcale – powiedział jeden z uczestników dyskusji.

Inwestycja wywołuje jednak nie tylko protesty. Ma też w Kazimierzu zwolenników, którzy upatrują w niej szansy na rozwój Miasteczka, na nowe miejsca pracy.

Po osiemnastej wyłączono kamery, uczestnicy programu i zwykli gapie rozeszli się do swoich spraw. Rynek znowu zaczął przygasać. Problem jednak pozostaje i trzeba go rozwiązać. Może warto więc usiąść do stołu i zacząć po prostu ze sobą rozmawiać?


Tu można zobaczyć kazimierski odcinek programu TVP Info "To jest  temat".

 

Data publikacji:

Autor:

Komentarze