Kiedy na Rynku gasną światła kawiarnianych ogródków, Kazimierz zapada w sen. A Miasteczko spowija niemal wszechogarniająca czerń. Biblijni Egipcjanie o takiej ciemności mówili, że jest prawie namacalna, że można jej niemal dotknąć. Czy tak też jest w Kazimierzu, że poza sezonem Miasteczko zamyka oczy i nie musi już niczego widzieć aż do wiosny?
Miasteczko może i nie musi, ale jego mieszkańcy i turyści, którzy tu przyjeżdżają – tak żyć nie mogą. Nie wystarczy, że pięknie podświetlona jest Fara, gustownie oświetlony Zamek, Baszta i całe Wzgórze Zamkowe oraz bulwar nad samą Wisłą. Nie wystarczy, bo tam po zmierzchu jesienią i zimą po prostu nikt już nie chodzi.
- Oświetlenie między Zamkiem a Basztą świeci się w krzakach, teraz praktycznie dla nikogo – mówił Leszek Furtas na ostatniej sesji Rady Miejskiej. – Ta energia – w ramach oszczędności – przydałaby się na Rynku, bo w tej chwili, chociaż znam na pamięć wszystkie schodki i każdy kamień, mam problem przy chodzeniu po mieście – ciemno jest.
Co na to burmistrz?
- Nie ma takiej możliwości, żebym oświetlenie z Zamku przeniósł na Rynek. Rynek będzie wymagał osobnego opracowania iluminacji. Będziemy przygotowywać rewitalizację centrum miasta. Chciałbym w ramach następnej perspektywy finansowej opracować kompleksowe oświetlenie i Rynku i uliczek, tak by ładnie uwydatniało piękno Miasteczka, a z drugiej strony było niskoemisyjne, oszczędne.
Tylko, kiedy to będzie?
- Opracowujemy koncepcję podświetlenia Kamienicy pod św. Mikołajem, gdzie znajduje się Urząd Miasta. Mamy na ten cel w budżecie na 2014 r. zabezpieczone środki. Chcielibyśmy też odnowić i podświetlić Kamienicę Gdańską. Dwa duże obiekty w Rynku. Będę ponawiał próby kontaktu z Zarządem SARP- u i namawiał go do zainwestowania w podświetlenie budynku SARP, bo widać, że przewody są wyprowadzone na zewnątrz, ale inwestycja nie jest dokończona. Podświetlenie tych obiektów będzie poprawiało jasność Rynku – mówił burmistrz w grudniu ubiegłego roku.
Dziś Rynek – serce miasta – spowija ciemność. I nie rozjaśniają jej wcale lampy z podcieni, które jesienią na kilkanaście dni w ogóle wypowiedziały posłuszeństwo, czy podświetlenie studni, które w okresie świątecznym wspomagają dyskretnie okolicznościowe girlandy i mrugające choinkowe światełka.
- Stara instalacja w podcieniach się przepaliła i trzeba było ją wyremontować – mówił burmistrz. – Wymieniliśmy oprawy na nowe, niskoemisyjne zarówno w podcieniach jak i przy studni. Będzie lepiej.
Ale nie jest. Od 3 dni, a właściwie nocy, w Kazimierzu jest jeszcze ciemniej. Pogasły lampy uliczne na ulicy Nadwiślańskiej, Witkiewicza, Tyszkiewicza i Lubelskiej. Co się dzieje?
Burmistrz pytany o ten problem twierdzi, że od początku monituje tę sprawę, którą spowodowały ostatnie mrozy. Doszło do awarii urządzeń elektrycznych. Prace naprawcze trwają i dziś powinno już wszystko wrócić do normy.
Z ostatniej chwili: wieczorem 3 lutego latarnie w mieście świeciły już normalnie.
Fot. Mateusz Stachyra