Trzeba wyszukiwać dom po domu. Znaleźć jego fasadę, tył. Dobrze, jeśli gdzieś uda się natrafić na zdjęcia dachów. Przy odtwarzaniu kolorystyki obiektów bezcenne są stare obrazy. Później wszystkie wypatrzone informacje trafiają na papier. W ten sposób na kolejnych kartonach pojawiają się dziesiątki domów, dachów i detali architektonicznych, jakich nie sposób znaleźć w dzisiejszym Kazimierzu.
Na podstawie tak przygotowanych rysunków powstanie makieta. Będzie ona prezentowana w Muzeum Nadwiślańskim w kamienicy Celejowskiej.
W każdy piątek w Magazynie Kuriera, jeszcze przed premierą makiety, która ma być jedną z atrakcji turystycznych nadwiślańskiego miasteczka, będziemy pokazywać stary Kazimierz, ten sprzed pożaru w 1915 roku. Zaczynamy od Rynku i jego południowej pierzei z kamienicą Gdańską.
Kamienica Gdańska pierwszy raz została namalowana przez Zygmunta Vogla w 1794 r. Na jego obrazie widzimy monumentalną białą bryłę ze szczytem zwieńczonym łukiem. Już na pierwszy rzut oka zwraca uwagę mała ilość otworów. Można odnieść wrażenie, że górna część jest spichlerzem. Vogel miał szczęście. Rok po tym, jak namalował swój obraz, kamienica została przebudowana. Wiemy, że wtedy na piętrze nadal nie było mieszkań, a strych pełnił funkcję magazynu. Na pewno w kamienicy nie było nigdy podcieni.
Kamienica, którą widzimy na naszym rysunku, pochodzi z 1904 roku. To wtedy dodano balkony i mieszkania na piętrze. Wówczas też budynek pomalowano na niebiesko, tak jak malowano wiejskie chałupy.
Dwa pozostałe budynki z południowej pierzei Rynku swój obecny wygląd zawdzięczają architektowi Karolowi Sicińskiemu. Wcześniej przechodziły liczne modyfikacje. Szczególnie duże zmiany "dotknęły" budynek narożny. Miał on wysunięty do przodu dach, a cała konstrukcja była podparta na jednym słupie. Budynek został rozebrany w czasie II wojny światowej, odbudowano go w latach 50.
Witold Michalak