W Kazimierzu swego czasu działały niewielkie browary produkujące piwo na potrzeby Miasteczka i okolic. W XVI w. były to browary domowe, produkujące piwo na własne potrzeby, ale największym i najważniejszym był znajdujący się na Małym Rynku browar Tomczyka, którego istnienie potwierdzają księgi miejskie z końca XVIII w. Oprócz niego działał browar klasztorny u braci franciszkanów i jeszcze jeden przy ulicy Puławskiej w spichlerzu, który mieści obecnie hotel Król Kazimierz. Dziś jedynym śladem historii kazimierskich browarów jest wychodząca z Rynku na południowy wschód ulica Browarna. Są tacy, którym marzy się przywrócenie Miasteczku w tym miejscu budynku piwnej manufaktury. Teraz ich marzenie w jakiejś mierze się spełnia.
19 października w Folwarku Walencja Stowarzyszenie Kupców i Przedsiębiorców podpisało z browarem rodzinnym „Jagiełło" w Chełmie umowę o produkcji „Piwa Kazimierskiego”. Oznacza to, że już wkrótce w Kazimierzu – w sklepach i restauracjach – pojawi się unikatowy chmielowy trunek. Czy będzie to uznane za najlepsze piwo roku 2008 – chełmski „Magnus”? Zdecydowanie nie – mówią członkowie Stowarzyszenia Kupców i Przedsiębiorców. Browar "Jagiełło" przygotuje dla Kazimierza piwo specjalne – o wyjątkowym smaku, w nietypowej butelce, z charakterystyczną etykietą, której projekt zostanie wybrany w drodze konkursu. Pojawi się ono najprawdopodobniej w trzech rodzajach. Jakich? To zostanie ustalone w ciągu dalszych rozmów. W fazie ustaleń jest także wygląd etykiety. Członkowie Stowarzyszenia liczą na zgodę Urzędu Miasta co do nazwy „Piwa Kazimierskiego” i wykorzystania herbu miasta. Obecny podczas spotkania rozpoczynającego oficjalnie historię kazimierskiego piwa burmistrz Grzegorz Dunia nie widział co do nazwy żadnych przeciwwskazań, ale wyrażał wątpliwości co do zasadności użycia na etykiecie herbu miasta.
- Herb jest szczególnym znakiem, symbolem – podkreślał Grzegorz Dunia, ale pozostawiał tę kwestię otwartą, chwaląc samą ideę produkcji regionalnego trunku.
Kiedy możemy się spodziewać „Kazimierskiego” z pianką?
- Przed pierwszym maja, przed sezonem ruszymy pełną parą – obiecuje prezes Stowarzyszenia Kupców i Przedsiębiorców Janusz Kowalski.
"Kazimierskie" z pianką
Rynku w Kazimierzu pominąć nie sposób. A jak rynek, to aż prosi się, by usiąść w sezonie pod parasolem, a poza sezonem – w cieple jednej z rynkowych kawiarenek przy herbacie, małej czarnej lub przy piwku – niedługo także „Kazimierskim”.