Kazimierskie wspomnienie Amosa Oza

Udostępnij ten artykuł

Amos Oz uważany za jednego z najwybitniejszych pisarzy izraelskich nie żyje. Miał 79 lat.

Amos Oz laureat wielu międzynarodowych nagród, wielokrotnie wymieniany wśród głównych kandydatów do literackiej Nagrody Nobla, której jednak nigdy nie otrzymał, autor ponad 20 książek, takich powieści jak „Mój Michał”, „Czarna skrzynka” czy „Opowieść o miłości i mroku”, był w Kazimierzu co najmniej dwukrotnie. Tu właśnie Danuta Sękalska – Wojtowicz publicystka i tłumaczka książek Amosa Oza zorganizowała jego pierwszą wizytę w Polsce w październiku 1994 r.

 

- Amos Oz czuł się emocjonalnie związany z Polską, bo tu w przedwojennych granicach Polski w Równem urodziła się jego matka – wspomina Danuta Sękalska w filmie „Amos Oz w Kazimierzu Dolnym” zrealizowanym przez Muzeum Nadwiślańskie. – Postanowiłam go zawieźć w miejsca, gdzie przetrwała atmosfera dawnej Polski. Wybór padł na Kazimierz. Amos Oz był gościem Fundacji Marii i Jerzego Kuncewiczów i domu pisarki, która była autorką książki „Miasto Heroda”, której akcja działa się w Palestynie. Tutaj został niesłychanie ciepło przyjęty przez Edwarda Balawejdera, który pełnił honory domu i poczęstował nas pyszną kolacją, którą sam ugotował.

 

- Pamiętam, że Ozowi bardzo smakowała wtedy zupa pomidorowa – wspomina Danuta Sękalska w rozmowie z Katarzyną Szeloch dla Tygodnika Przegląd „Praca tłumacza wymaga empatii” z 9 stycznia 2011 r.

 

W Kuncewiczówce właśnie zorganizowano jego pierwsze w Polsce spotkanie autorskie. Przyjechało na nie mnóstwo ludzi, w tym dziennikarze z całej Polski. Sala była wypełniona po brzegi – ludzie stali nawet na zewnątrz.

 

Podczas spotkania Amos Oz poruszał wiele tematów. Mówil o domu rodzinnym, o swoim życiu w kibucu, o swojej twórczości. Oraz o potrzebie dialogu pomiędzy Polakami i Żydami.

 

- Polacy i Żydzi powinni stanąć przed sobą, spojrzeć sobie głęboko w oczy i zacząć uczciwie rozmawiać – uważał Amos Oz. – Jak rozmawiać? Poprzez literaturę.

 

- Jego podróż do Polski pomogła zapoczątkować ten dialog – mówi Danuta Sękalska. – W Polsce zaczęły się pojawiać tłumaczenia pisarzy izraelskich, a w Izraelu – książki pisarzy polskich.

 

- Każda kolejna wizyta Amosa Oza w Polsce, człowieka obdarzonego wielką charyzmą i trafiającego do ludzkich serc przyczyniała się do podtrzymywania tej rozmowy – uważa Sękalska. – I to było wielkie znaczenie wizyt Amosa Oza w Polsce.

 

Amos Oz miał okazję także zwiedzić Kazimierz już podczas swojego piewszego pobytu w Miasteczku. Był – jak wspomina Sękalska – na Górze Trzech Krzyży, na rynku i Małym Rynku, który – jak wspomina na filmie tłumaczka – „bardzo go wzruszył, bo tam rozpoznawał ślady żydowskiej obecności”, a nawet w Mięćmierzu.

 

- Bardzo poruszająca była wizyta na kazimierskim kirkucie, gdzie udaliśmy się wraz z Edwardem Balawejderem, wybitnym pisarzem Piotrem Wojciechowskim oraz moim mężem Andrzejem Wojtowiczem – opowiadała Danuta Sękalska Katarzynie Szeloch w książce „Kuncewiczówka. Dom ponad czasem”. –  Amos Oz, który jest przedstawicielem świeckiej kultury Izraela, okrył głowę chustką i przed ścianą, w którą wmurowano potrzaskane płyty nagrobne, odmówił kadisz. Cofnęliśmy się, aby mu nie przeszkadzać w skupieniu, ale ona wziął nas za ręce i przyciągnął do siebie. Potem powiedział, że wizyta w Kazimierzu była jego podróżą w głąb czasu i że kiedy spacerował po Małym Rynku zaludnionym kiedyś przez Żydów i w skupieniu dotykał murów, miał wrażenie, że dotyka swoich korzeni…

 

To nie była ostatnia wizyta pisarza w Kazimierzu. Gościł tu jeszcze sześć lat później.

 

- W niedzielę 25 czerwca 2000 r. w Kuncewiczówce odbyło się spotkanie z Amosem Ozem - najbardziej znanym współczesnym pisarzem izraelskim, goszczącym w naszym kraju na zaproszenie wydawców. Autorowi towarzyszyła Danuta Sękalska - tłumacz literatury – relacjonował Stefan Kurzawiński na łamach pierwszego portalu kazimierskiego. – W trakcie spotkania autor odpowiadał na wiele pytań dotyczących własnej twórczości jak również skomplikowanych problemów współczesnego świata. Jego zaangażowanie na rzecz poprawy stosunków izraelsko - palestyńskich, pozwoliło lepiej zrozumieć sytuację panującą w tym regionie świata.

 

Oczekiwano jego przyjazdu także 20 maja 2005 r., także w Kuncewiczówce. Ostatecznie pisarz w Kazimierzu się nie pojawił.

Ostatni raz był w Polsce w 2013 r. w Łodzi – w mieście, z którym związki literackie miał jego ojciec Jehuda Arie Klausner.

 

- Dla Amosa Oza była to bardzo wzruszająca wizyta, bo stanowiła zamknięcie pewnego cyklu: najpierw ojciec pisywał tam do literackiego periodyku, a potem syn otrzymał tam doktorat honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego – mówi Danuta Sękalska – Wojtowicz.

 

Wiadomość o śmierci pisarza była dla wielu zaskoczeniem.

 

- To było dla mnie jak uderzenie obuchem w głowę – mówi Danuta Sękalska. – Był uosobieniem siły i witalności. To człowiek, od którego energię, nadzieję, optymizm czerpało mnóstwo ludzi. On porywał tłumy i trafiał do ludzi też osobiście. To był człowiek na wskroś uczciwy – i w swoim życiu, i w poglądach, które głosił. Nazywano go szermierzem pokoju – działał na rzecz pokoju między Izraelczykami a Palestyńczykami, bardzo cierpiał nad ich losem. Był wielkim humanistą, autorytetem moralnym. Walczył piórem, swoimi wystąpieniami. Pisał wiele tekstów publicystycznych. Sporo z nich tłumaczyłam. Ukazywały się w Rzeczypospolitej, w Gazecie Wyborczej.

 

Wśród nich była niewielka książeczka „Jak uleczyć fanatyka”, która ukazała się w Polsce także w tłumaczeniu Danuty Sękalskiej. Traktuje o źródłach fanatyzmu. Według Amosa Oza jedynym lekarstwem na fanatyzm jest… poczucie humoru, którego tym ludziom zwyczajnie brakuje. Gdyby można im to było zapodać w formie pigułki, to można by ich wtedy rozbroić – uważał autor.

 

- Dla wielu był drogowskazem – mówi Sękalska.

 

Amos Oz choć nie otrzymał Nagrody Nobla, był wielokrotnie nagradzany w kraju i za granicą. Otrzymał między innymi izraelską Nagrodę Bialika w dziedzinie literatury (1986) i włoską Nagrodę Primo Leviego, w Polsce Senat RP przyznał mu medal "Zasłużony dla Tolerancji" (2002), a w marcu 2013 r. doktorat honoris causa uniwersytetu w Łodzi.

 

Pisarz zmarł w piątek 28 grudnia. Miał 79 lat.

 

- Dziękuję tym, którzy go kochają - napisała na Twitterze Fania Oz-Salzberger, córka pisarza.

 

Data publikacji:

Autor:

Komentarze