Były kobiece spotkania ze sztuką, z modą i urodą, a także zwykłe spacery z szarlotką organizowane w okolicy marcowego święta kobiet. Wtedy to Kazimierz bywał kobietą tak wyraziście, aż… zmieniono tę nazwę na Kazimierskie Święto Kobiet.
Bombkowe, którego pomysł zaczerpnięto z literatury na wskroś kobiecej, będzie okazją dla wszystkich związanych z Kazimierzem kobiet do pobycia we własnym gronie i zaczarowania rzeczywistości tak, by wszystko układało się dalej po naszej myśli.
- Stworzyłyśmy naszą kobiecą przestrzeń, nasze lokalne darcie pierza – mówi Wioletta, jedna z bohaterek „Spaceru nad rzeką” Moniki A. Oleksy. – Przed Wielkanocą mamy jajcowanie, a przed Bożym Narodzeniem bombkowe. Niby się tu wygłupiamy, ale naprawdę potrzebujemy tego czasu, szczególnie w dniach przedświątecznego napięcia. Zbieramy siły, wspieramy się wzajemnie i kolorujemy życie, które jest dostatecznie szare, aby przygnębić. My się nie dajemy, mimo okoliczności.
To spotkanie – poprzez zwyczajne, nieśpieszne bycie razem i współdziałanie przy tworzeniu świątecznych dekoracji – ma więc pomóc kobietom do odnalezienia w sobie tej siły, która pozwoli dalej skutecznie zmagać się z losem.
- Matką chrzestną Kazimierskiego bombkowego jest pisarka Monika A. Oleksa, w której książkach występuje Kazimierz Dolny – mówi organizator Bombkowego Monika Januszek – Surdacka kierownik Domu Kuncewiczów. – Nie jest on jedynie tłem, ale prawdziwym bohaterem akcji. Tak stało się w „Spacerze nad rzeką”, w którym został opisany m.in. piękny zwyczaj wspólnych spotkań, rozmów i dobrej zabawy w atmosferze świąt. Taką zagwarantuje bombkowe.
Jaki scenariusz będzie miało Kazimierskie bombkowe? Spontaniczny czy taki, jak opisała to Monika Oleksa?
„Najstarsza z zebranych kobiet, ubrana w białą bluzkę z falbanami przy krótkich bufiastych rękawach, ze sznurem czerwonych korali na szyi, zaczęła:
- Jesteśmy niezłomnymi kobietami, których nie pokona żadna życiowa zawierucha.
- Wojowniczkami, kroczącymi zawsze z podniesioną głową – podjęła Romana.
- W słabości jest nasza siła, a każdy upadek nas umacnia – włączyła się Bożena, a potem kolejne zebrane, jedna przez drugą, wtrącały i dorzucały zdania, układając z tego hymn na cześć kobiety.
- Puch, który otula i niezłomność wiernego wojownika.
- Nie mamy skrzydeł, ale potrafimy wznieść się ponad to, co chce nas uziemić i przywiązać złymi przyzwyczajeniami.
- Stworzone, aby zdobić ten świat.”
Wiadomo na pewno, że celem spotkania będzie tworzenie choinkowych ozdób. Materiały zapewnia Dom Kuncewiczów.
- Prosimy o sportowy strój, bo naprawdę będziemy malować bombki – mówi Monika Januszek Surdacka.
Babskie spotkanie nie może się odbyć bez słodkości. Muzeum zapewnia kawę i herbatę, a słodkości, jak niepisany obyczaj nakazuje, każda z uczestniczek spotkania przyniesie we własnym zakresie. Mamy być tam przecież nie gośćmi, tylko… być u siebie.
Organizatorzy Kazimierskiego bombkowego otwierają drzwi trochę szerzej, niż sama pomysłodawczyni i zapraszają na nie również mężczyzn. Ciekawe, co z tego wyniknie…
- Wprawdzie w literackim pierwowzorze w wydarzeniu mogły uczestniczyć tylko panie, ale demokratycznie (mamy nadzieję, że Monika A. Oleksa za to się nie obrazi) zapraszamy na nie również panów. Zaproszenie jest skierowane do osób dorosłych. Wstęp wolny.
Kazimierskie bombkowe już jutro w sobotę 9 grudnia o godzinie 14.00 w Muzeum Nadwiślańskim przy Rynku 19. (Oddział Dom Kuncewiczów zamknięty z powodu remontu.)
Kazimierskie bombkowe
Kazimierz bywa kobietą. Czy się komuś podoba, czy nie, Kazimierz od czasu do czasu tworzy miejsca i sposobności tylko dla kobiet, gdzie tylko one mogą się zebrać, stworzyć coś razem, ale przede wszystkim pobyć ze sobą. Dom Kuncewiczów, oddział Muzeum Nadwiślańskiego zaprasza na Kazimierskie bombkowe.