Na Duży Rynek w sobotę tuż po godzinie 11.00 zajechał czerwony autokar. Po kilku minutach zaczęli wychodzić z niego ludzie ubrani w zielone koszulki, dzierżący w dłoniach wiklinowe koszyki. Liczna grupa dorosłych i dzieci szybko zaczęła wzbudzać zainteresowanie. Gdy po chwili otworzono luki bagażowe stało się jasne, że zostanie przeprowadzona ciekawa akcja. Z wnętrza autokaru wydobyto 60 skrzynek pełnych dorodnych jabłek. Koszyki szybko zostały wypełnione owocami, a pracownicy firmy Tymbark ruszyli na kazimierskie ulice, by obdarowywać zdziwionych przechodniów tym, czym obrodziły tego lata polskie sady.
Jak zapewniali przedstawiciele Tymbarku, akcja nie miała żadnego związku z wprowadzonym przez Rosję embargo na polskie jabłka. Jak doskonale wiemy, w odpowiedzi na politykę Władimira Putina w Polsce przeprowadzane są liczne akcje mające na celu promocję polskich owoców.
- Promujemy przede wszystkim polskie jabłka, a także zdrowy styl odżywiania. Tymbark robi to od lat, czyli zachęca do jedzenia pięć razy dziennie owoców oraz warzyw, a także do picia soków. Daleko jesteśmy od polityki i nie chcielibyśmy tej akcji wiązać politycznie. Najważniejsze jest to, że rozdajemy Polakom zdrowe owoce – mówi Katarzyna Kierach, dyrektor marketingu firmy Tymbark
Cyganki, turyści, policjanci, Wietnamczycy, zakonnicy, mieszkańcy Kazimierza… Wszyscy, którzy tylko pojawili się w polu widzenia tymbarkowej ekipy, otrzymywali w prezencie jabłka. Niektórzy nieśmiało brali po jednej sztuce na przekąskę. Inni, zapewne amatorzy domowych wypieków, korzystali z hojności obdarowujących i wzbogacali się o taką ilość rumianych jabłek, która spokojnie wystarczy… na przykład do zrobienia domowej szarlotki. Akcja wzbudziła powszechną sympatię.
- Wspaniała akcja, jabłka nam bardzo smakują. Przez tę akcję będziemy milej wspominały Kazimierz – zgodnie twierdziły dwie panie Anie z Kłodzka.
- Jedz jabłka zamiast chipsów! Nie pal papierosów, nie pij wódki, jedz jabłka! – mówił pan Robert z Warszawy – Podoba mi się ta akcja. Warto zawsze promować polskie jabłka, zachęcać ludzi do tego, żeby je jedli – podsumował.
Kazimierz Dolny nie był tego dnia jedynym miejscem, w którym odbyła się akcja Tymbarku. Pracownicy firmy rozdawali owoce w prawie 50 miastach w całej Polsce, w tym m.in. w Lublinie i Świdniku. To już druga edycja akcji promującej polskie jabłka, pierwsza odbyła się w 2011 roku z okazji Jubileuszu 75-lecia marki Tymbark.
Dobrze zorganizowana i sprawnie przeprowadzona akcja zakończyła się po kilku godzinach. Uśmiechnięci turyści spacerowali po Miasteczku, jedząc jabłka, a kazimierska młodzież przechwalała się tym, kto dostał więcej owoców. Nawet Cyganki na chwilę zrezygnowały z zaczepiania turystów, rozkoszując się smakiem pysznych jabłek. Z placu przy kazimierskiej Studni w końcu zniknął zielony parasol Tymbarku, a czerwony autokar odwiózł pracowników firmy do ich domów. W Miasteczku pozostał jednak cudowny zapach jabłek przypominający o tym, że chlubę polskiego sadownictwa warto jeść codziennie, nie tylko przy takich specjalnych okazjach i właśnie do tego miała nas przekonać sobotnia akcja.
Tekst i foto: Katarzyna Gurmińska