Celem sekcji „I Bóg stworzył aktora…” jest popularyzacja wybitnych osiągnięć sztuki aktorskiej, która jest jakością wyróżniającą polską kinematografię.
- W cyklu „I Bóg stworzył aktora” prezentujemy takie postaci polskiego filmu i polskiej sceny artystycznej, które reprezentują sobą troszkę bardziej złożoną osobowość – mówi Grażyna Torbicka. – Przypomnę, że była tu Krystyna Janda, Stanisława Celińska, Janusz Gajos czy Jerzy Stuhr. Poprzez te wybory pokazujemy, że aktorstwo musi być znacznie bardziej poszerzone w stosunku do tego, co nazywamy warsztatem aktora. Musi być poszerzone nie tylko o jego talent, ale także o jego rozwój wewnętrzny. Wspomnę więc, że Andrzej Chyra jest także reżyserem i że prawdopodobnie w którymś momencie w ogóle reżyserią się zajmie. Choć jak pokazuje jego filmografia, reżyserzy w Polsce i nie tylko, znajdują w nim, w każdym momencie jego życia, ciekawe dla niego propozycje.
Andrzej Chyra. Artysta, który nie boi się trudnych i odważnych ról. Aktor, który swoim nazwiskiem na plakacie filmowym daje gwarancję na dobre kino. Twórca, którego role na długo zapadają w pamięci, choć przecież rzadko kiedy dotyczą pozytywnych postaci.
Andrzej Chyra na swoim koncie ma udział w takich projektach jak m.in.: „Dług”, „Komornik”, Tulipany”, „Wszystko, co kocham”, „Katyń”, „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”, „Sponsoring”, „Bilet na księżyc” czy „W imię…”. Za swoją pracę otrzymał wiele nagród i wyróżnień. Jest jednym z najbardziej cenionych polskich aktorów. W Kazimierzu Dolnym podczas Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi opowiadał o początkach swojej pracy aktorskiej, o przygotowywaniu się do poszczególnych ról oraz tworzeniu postaci.
- Moje życie aktorskie nie zaczęło się jakoś burzliwie – mówi Andrzej Chyra. – Na początku zagrałem parę rzeczy w teatrze, ale nie było to nic wielkiego. Ja szkołę skończyłem już dawno temu, bo w 1987 roku, a dopiero w 1998 roku odbywały się zdjęcia do filmu „Dług”, w którym wystąpiłem. Wcześniej kończyłem studia reżyserskie, robiłem jakieś rzeczy dla telewizji i byłem gdzieś zupełnie indziej. Kiedy więc przystąpiliśmy do pracy nad „Długiem”, miałem wrażenie, że kompletnie uwolniłem się od wszystkiego złego, co mi dała szkoła, a zostawiłem wszystko to, co dała mi dobrego, oprócz tego pobudziłem swoją wrażliwość i wyobraźnię, swoje wyobrażenie aktorstwa. To był taki moment, kiedy faktycznie podział między twórcą a tworzywem stał się bardzo mglisty. Aktorstwo jest takim dziwnym sposobem istnienia, gdzie ograniczenie wynikające z tego, że to nie ja jestem ostatecznie twórcą całości, filmu lub przedstawienia, nakłada na mnie pewne ograniczenia. Wydaje mi się, że bez względu na to, czy te ograniczenia są mniejsze, czy większe, można być twórcą w tej sytuacji odtwórczej. Tylko od nas zależy, jak głęboko wejdziemy w graną przez nas postać, czy stworzymy ją tylko powierzchownie, czy też zbudujemy od podstaw.
Na spotkanie z Andrzejem Chyrą przyszły tłumy, którym nie przeszkadzał ani upał, ani brak siedzących miejsc.
FESTIWAL FILMU I SZTUKI DWA BRZEGI
PROGRAM WYDARZEŃ POZAFILMOWYCH
Fot. Mateusz Stachyra