Ten spokojny obraz miał zmienić się całkowicie około godziny dwudziestej trzeciej. Nagle na rynku zrobiło się gwarno, kazimierzanie witali się głośno, turyści rozglądali ciekawie.
Droga na Górę Trzech Krzyży, choć błotnista i śliska cieszyła się sporą popularnością. Na miejscu zebrał się już niewielki tłumek, który z chwili na chwilę gęstniał. Chłód i wiatr nikogo nie zniechęcał – słychać było śmiechy, radosne rozmowy. Od czasu do czasu na niebie pojawiały się przedwczesne, zbłąkane fajerwerki.
Trzy, dwa, jeden… zaświstało, huknęło i przestrzeń nad Kazimierzem rozbłysła feerią kolorowych świateł. Za chwilkę uwagę wszystkich ściągnęły fajerwerki nad Zajazdem Piastowskim. Z przeciwnej strony piękny pokaz dał w odpowiedzi hotel „Dwa księżyce”. I znów wystrzały – tym razem to korki od szampanów wyleciały w górę – składano sobie najlepsze życzenia noworoczne.
Przez 20 minut świstało i huczało, a oczy wszystkich wodziły za fajerwerkami strzelającymi ze wszech stron.
Jednak na tym noc sylwestrowa się nie kończyła. Z Góry Trzech Krzyży schodziło się między liczne, rozentuzjazmowane grupki bawiących się mieszkańców i turystów. Śpiewano, skakano, tańczono, składano sobie życzenia, gdzieniegdzie wciąż jeszcze odpalano spóźnione petardy, błyskały zimne ognie. Zabawa trwała w najlepsze jeszcze długo.
Niech taneczny, lekki krok,
będzie z Wami cały rok,
niech prowadzi Was bez stresu,
od sukcesu do sukcesu
tego swoim Czytelnikom
w Nowym 2007 roku
życzy
redakcja Portalu
www.KazimierzDolny.pl
M.T.
Fot. Mateusz Stachyra