Pierwsza gwiazda zapłonie tuż po uroczystym otwarciu festiwalu. Dla kazimierskiej publiczności zagra i zaśpiewa Caci Vorba – zespół, który nieraz występował w Knajpie U Fryzjera i zawsze przyjmowany był entuzjastycznie. Wzorując się na zawodowych cygańskich muzykantach, Caci Vorba układa od nowa, po swojemu muzyczną mozaikę Europy Wschodniej. Sięgając do folkloru polskiego, łemkowskiego, węgierskiego, rumuńskiego, południowosłowiańskiego a nawet Bliskiego Wschodu daje starym pieśniom i melodiom nowe życie, tak że ich koncerty wprost porywają publiczność. A ujmujący głos Maruszki Natanson na długo pozostaje w pamięci.
We wtorek inna gwiazda wprowadzi publiczność w świat przedwojennych polskich i żydowskich szlagierów śpiewanych w jidysz i po polsku. W klimatycznych wnętrzach kazimierskiej synagogi wystąpi – tuż po powrocie z Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie – Alfred Schreyer – ostatni żyjący uczeń Brunona Schulza, artysty i pisarza, autora „Sklepów cynamonowych” i „Sanatorium pod klepsydrą”. W jego programie znajdą się między innymi utwory Mordechaja Giebirtiga - zwanego trubadurem Galicji, autora najpopularniejszych motywów żydowskich.
Z recitalem pieśni i piosenek żydowskich wystąpią – we wtorek także – Marek Ravski i Roman Ziemlański. Artysta Pierwszy dysponuje fantastycznym, ciepłym, niskim głosem, którym posługuje się z wielką umiejętnością, wspartą talentem aktorskim oraz swobodą poruszania się w różnych gatunkach muzyki. W klezmerskim repertuarze towarzyszy mu Artysta Drugi - wirtuoz gitary, balladzista, kompozytor i aranżer.
We wtorkową noc głosami skrzypiec, akordeonu i kontrabasu wprowadzą festiwalową publiczność klezmerzy z The Saint, którą tworzą absolwenci krakowskiej Akademii Muzycznej.
Gwiazdą środy II Festiwalu Muzyki i Tradycji Klezmerskiej w Kazimierzu będzie zespół Klezzmates z Krakowa.
- Muzyki Klezzmates nie radzę słuchać na siedząco – porywa, można się w niej zatracić od pierwszego wsłuchania – napisała swego czasu w Gazecie Wyborczej Magdalena Gaisek. – Nie jest to jednak muzyka taneczna, choć to właśnie śpiewność tematów i partii improwizowanych, a także umiejętność budowania utworów spójnych pod względem formy, o świetnej dramaturgii, są zaletą zespołu. Zachwyca również lekkość tej muzyki i emanująca z niej pozytywna energia – zauważyła Gaisek. Takiej dawki pozytywnej energii można się więc spodziewać i w Kazimierzu w środową noc.
W czwartek i piątek kazimierskie niebo rozbłyśnie gwiazdami najjaśniej, a to za sprawą gości zagranicznych. W czwartek zagrają klezmerzy z Di Naye Kapele z Węgier, a w piątek – Pressburger Klezmer Band ze Słowacji, których podczas festiwalu posłuchać będzie można dwukrotnie – także w sobotę podczas koncertu finałowego na kazimierskim rynku.
Di Naye Kapele to amerykańsko-węgierska grupa grająca tradycyjną muzykę żydowską ze wschodniej Europy, muzykę zarówno do tańca, świętowania jak i nostalgicznych wspomnień. Koncert Di Naye Kapelye to podróż poprzez miejsca, nastroje, emocje, smaki i zapachy żydowskich świąt. Repertuar zespołu oparty jest na pieśniach i melodiach dawnych klezmorim z regionu Karpat.
Pressburger Klezmer Band to gwiazda z Bratysławy (zwanej też Pressburgiem) – najlepszy słowacki zespół muzyki klezmerskiej. W swej muzyce wykorzystuje elementy klasyki jazzu, reggae, latino, cygańskie, bałkańskie, ale całość jest głęboko osadzona w tradycji klezmerskiej.
Zagranicznym gwiazdom w ramach suportu towarzyszyć będą znane w Kazimierzu kapele Badchenes i Di Kuzine. W sobotę podczas finału wystąpi także Rzeszów Klezmer Band.
Kazimierz spowije więc muzyka, muzyka, muzyka. Także ta do tańca, w który nietrudno będzie się włączyć dzięki charyzmatycznej postaci Leona Blanka – wodzireja klezmerskich biesiad.
A wszystko to pod lipcowym kazimierskim niebem roziskrzonym gwiazdami na niebie i ziemi.
Muzyki i Tradycji Klezmerskiej