Publiczność jak to zwykle u Dziadów – skrzyknięta pocztą pantoflową schodziła się do Miećmierza ze wszach stron. Zapowiadany na godzinę 18.00 koncert przesunięto za półtorej godziny, więc można było jeszcze przedłużyć mięćmierski błogostan poza czasem i poodpoczywać nad Wisłą, na Albrechtówce bądź na skarpie pod wiatrakiem. Kto chciał, mógł także wziąć udział w majówce pod figurą, bo to właśnie z tego powodu zmieniono czas koncertu. Gdy tylko umilkły święte śpiewy, ich miejsce w eterze zajął głos Włodka Dembowskiego i pozostałych Dziadów. Stare przeboje – Biała Dama, Banany z Plebany czy Tour de Kazimierz Dolny – rozgrzewały publiczność jak dobre stare wino, nie zabrakło jednak i nowości.
Koncert zorganizowany jak to zwykle u Dziadów bywa zupełnie spontanicznie był swego rodzaju osłodą dla Dziada Sergiusza Odorowskiego, któremu właśnie stuknęła czterdziestka, i który nijak w skórze czterdziestolatka odnaleźć się nie mógł…
Dziady Kazimierskie. Reaktywacja (video)
W mięćmierskiej stodole, gdzie tradycyjnie odbywają się koncerty wszelakie, sezon rozpoczęły Dziady Kazimierskie. To pierwszy od września ubiegłego roku Dziadowski koncert.