Wszyscy wiemy, że święty Mikołaj piechotą nie chodzi. Nie dałby przecież rady unieść worka z prezentami dla wszystkich grzecznych dzieci. Jeździ saniami zaprzężonymi w.. no właśnie – w jakie zwierzęta? Renifery – to skojarzenie pojawia się niemal automatycznie. Ale prawdziwy święty Mikołaj – jako święty kościoła katolickiego, który też obdarowywał dzieci w dniu swoich imienin – wedle katolickiej tradycji podróżował na… ośle albo na koniu!
Nie powinno więc dziwić, że to właśnie na koniu pojawił się Święty na kazimierskim Rynku 6 grudnia. Nie powinno, ale dziwi. Bo na Rynku zamiast jednej na koniu szacownej osoby pojawiło się ich aż osiem! I to jeszcze płci żeńskiej! Z prezentami – to fakt. Trochę słodkości nie zaszkodzi, chociaż już samo pojawienie się mikołajowej eskapady wielu poprawiło humor.
- W Kazimierzu zawsze się coś dzieje – mówiła zadowolona turystka do swojego partnera, obserwując najazd Mikołajów. – Warto było przyjechać!
Mikołajowa eskapada na Rynku to efekt konnego Rajdu Świętego Mikołaja po okolicznych szlakach konnych Krainy Lessowych Wąwozów, który zorganizowała Stajnia na Wylągach.
Fot. Julia Dunia