Dębowe Góry nie chcą cmentarza na Górce Kapistów
Mieszkańcy ulicy Dębowe Góry nie odpuszczają. Walczą o to, by ich posesje nie znalazły się wkrótce w bezpośrednim sąsiedztwie cmentarza. A na to się zanosi, patrząc na projektowany plan zagospodarowania przestrzennego, gdzie miasto zabezpieczyło tereny między dębem króla Kazimierza a cmentarzem na poszerzenie istniejącej nekropolii parafialnej.
Sprawa ciągnie się od 2011 r. Już wtedy mieszkańcy Dębowych Gór protestowali przeciwko podobnym projektom w studium. Dziś czują się oszukani.
- Kolejny raz musimy – mieszkańcy Dębowych Gór, Cmentarnej, Krakowskiej, mieszkańcy Kazimierza – zabrać głos w sprawie przekształcenia działek 1342/1 i 1342/2 w cmentarz. Uwagi do identycznej zmiany składaliśmy przy okazji wyłożenia Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego jesienią 2014 roku. Wówczas nasze argumenty okazały się przekonujące: proponowane przekształcenia zdjęto z planu – podnoszą w piśmie mieszkańcy ulicy Dębowe Góry.
Dlaczego więc sprawa poszerzenia cmentarza parafialnego na tzw. Górce Kapistów jest nadal procedowana?
– Przeznaczenie działek zostało opisane w studium zagospodarowania przestrzennego uchwalonym w 2015 r. Czas na składanie uwag do studium był w 2013 – 2014 r. Nie wiem, dlaczego uwagi mieszkańców nie zostały rozpatrzone wówczas pozytywnie, o ile takowe były – mówi burmistrz Artur Pomianowski. – Przygotowujemy projekt planu na podstawie przyjętego studium. Jesteśmy teraz na takim etapie, że nie możemy przygotować projektu uchwały niezgodnego ze studium, ponieważ taką uchwałę uchyli nam nadzór wojewody. W studium te działki maja przeznaczenie pod cmentarz. W związku z tym my musimy w planie też takie zapisy zawrzeć. Nie możemy tego zmieniać.
Pytanie: co w takim razie teraz z tym fantem zrobić? Zwłaszcza, że mieszkańcy nie odpuszczają.
- My jako mieszkańcy wystąpimy na drogę prawną względem Urzędu Miasta – mówił radny Krzysztof Nieradka na marcowym posiedzeniu Komisji Budżetu, Planowania i Zagospodarowania Przestrzennego, Gospodarki Nieruchomościami. – Poszerzenie cmentarza – jak szacuję –będzie kosztowało gminę między dwoma a sześcioma milionami zł. Będzie to kupiony teren w dużej części niewykorzystany. Kupujemy 3 ha z praktycznym wykorzystaniem może 1,5 ha; trzeba by geodety, żeby to wyznaczył. Płacimy ciężkie pieniądze za działki w środku miasta. Dodatkowo wchodzą roszczenia właścicieli działek sąsiadujących i brak dojazdu. To jest 600 m drogi w wąskim wąwozie. Już teraz ruch na cmentarz jest na tyle duży, że bywają sytuacje, że my jako mieszkańcy ulicy Dębowe Góry mamy problemy z dojazdem. Zdarzało się, że straż pożarna nasze 600 m pokonywała w 1,5 godziny! A jak ma dojechać do nas ambulans, kiedy ruch wsteczny na to nie pozwala? To są ważne sprawy. Czy ten cmentarz jest nam rzeczywiście koniecznie potrzebny? Czy nas jako gminę na to stać?
Burmistrz pytany o kwestie ewentualnego wykupu działek pod cmentarz odpowiada krótko:
- My nie mamy w Kazimierzu cmentarza komunalnego, więc to nie gmina będzie przystępowała do wykupu. Jest cmentarz parafialny.
Jak w takim razie rozwiązać problem mieszkańców Dębowych Gór?
- Przygotowujemy się do punktowej zmiany studium w Kazimierzu. Dotyczyć ono będzie tylko tych działek, dla których jest możliwość przekwalifikowania czy zmiany. Być może wyjściem dla tych mieszkańców będzie wystąpienie z wnioskiem do tego nowego studium o przywrócenie poprzednich zapisów – mówi burmistrz Pomianowski. – W ten sposób moglibyśmy im pomóc.
Sprawa ma być rozpatrywana na najbliższej Komisji Budżetu, Planowania i Zagospodarowania Przestrzennego, Gospodarki Nieruchomościami.