Daczysko - pobojowisko

Udostępnij ten artykuł

Niedawno pisaliśmy o zniszczeniach w jednym z wąwozów łączących Jeziorszczyznę z kazimierskimi Dolami. Co się teraz dzieje na daczysku – pobojowisku?

Niedawno pisaliśmy o zniszczeniach w jednym z wąwozów łączącym Jeziorszczyznę z  Wylągami. Co się teraz dzieje na daczysku – pobojowisku?

Na skarpie budowane są trzy urokliwe drewniane dacze, niszcząc przy okazji nie mniej urokliwe miejsce: nie tylko lessowe zbocza czy drzewostan, ale także pobliski staw rybny.

- Fundamenty i podmurówka wskazują na konieczność posiadania pozwolenia na budowę domków wg dostarczonych planów. Dacze do 30m kw. powierzchni nie wymagają takich zezwoleń, ale nie mogą być posadowione na fundamentach – pisze nasz Czytelnik. – Zdziwiłem się widząc, że jest doprowadzony skądś kabel elektryczny. Przygotowana jest też rura odpływowa na wodę, prawdopodobnie ze zlewu, z umywalki i łazienki. Ciekawe, gdzie miały być odprowadzone ścieki...

W Wydziale Architektury i Budownictwa Starostwa Powiatowego w Puławach nie wydano pozwoleń na inwestycje w tym miejscu.

- Taka inwestycja bezwzględnie wymaga pozwolenia na budowę – mówi kierownik Wydziału Architektury i Budownictwa Starostwa Powiatowego w Puławach Bogusław Skocz. – W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego zawarty jest zapis o zakazie lokalizacji budowy obiektów w odległości mniejszej niż 30 m od krawędzi wąwozu (a tu domy posadowione są na samej skarpie) oczywiście na terenach wskazanych pod zabudowę pod warunkiem uzyskania pozytywnej opinii parku krajobrazowego. Ponieważ nie wydano pozwolenia na budowę takiej inwestycji, a z uzyskanych informacji nie można ustalić inwestora ani jej zlokalizować, jeszcze dziś wystąpimy do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Puławach o wszczęcie postępowania wyjaśniającego w tej sprawie.

Inwestycje na terenie Kazimierskiego Parku Krajobrazowo wymagają także uzgodnień z Zespołem Lubelskich Parków Krajobrazowych. Jak sprawdzaliśmy poprzednio, nikt w tej sprawie niczego nie uzgadniał.

Po naszej interwencji z „inwestycją” zapoznawał się Piotr Deptuś kierownik Oddziału Terenowego Zespołu Lubelskich Parków Krajobrazowych w Lubartowie, który nadzoruje park w Kazimierzu, i był zaskoczony zarówno samą budową, jak i rozmiarem zniszczeń.

Co się teraz dzieje na daczysku – pobojowisku?

- Śnieg, który tam leży od kilku dni nie był tknięty ludzką stopą, co świadczy, że nikt tam ostatnio nie zaglądał. Zdaje się, że prace zostały przerwane nagle, o czym świadczą porzucone narzędzia – monituje nasz Czytelnik. – Przyznam, że jestem bardzo zbulwersowany tym barbarzyństwem wobec przyrody. Trzeba tysięcy lat by ukształtował się taki wąwóz i kilkadziesiąt lat, by wyrósł taki drzewostan, a tu przyszedł zachłanny człowiek i uczynił pobojowisko w ciągu kilku tygodni.

Data publikacji:

Autor:

Komentarze