Wiosną tego roku odsłonięto tutaj kamień upamiętniający spoczywającą tu sanitariuszkę Czarną Marysię, innych żołnierzy AK i tzw. II podziemia. Pochowano ich tutaj powtórnie w wyniku szeroko zakrojonej akcji zbierania ciał żołnierzy radzieckich i przenoszenia ich na górkę do Kazimierza. Spoczęli w zbiorowych kwaterach, tracąc swoje imiona i nazwiska. Dlaczego tak się stało? Miejscowi mówią, że chodziło o liczbę – by była jak największa – by podkreślała ogromny wkład radzieckiego żołnierza w wyzwolenie Polski.
Być może Polaków spoczywa tu znacznie więcej. Tutaj mogą się znajdować także szczątki więźniów z Zamku Lubelskiego zamordowanych w styczniu 1944 r. na wale wiślanym w Puławach. Nie ma co do tego jednak pewności.
Być może także właśnie tutaj znaleźli swoje ostateczne miejsce spoczynku żołnierze września 1939 r. polegli pod Kraśnikiem, na ślad których natrafił w swoich poszukiwaniach archiwalnych dr Dominik Szulc, przygotowujący monografię cmentarza parafialnego w Kraśniku.
Okazało się, że pomnik żołnierzy radzieckich na tymże cmentarzu nie jest tylko pamiątkowym monumentem, ale swego czasu był oznaczeniem zbiorowej mogiły żołnierzy, których ciała zebrano z całej okolicy Kraśnika w ramach akcji ekshumacyjnej w 1947 r. Szanując przynależność państwową, żołnierzy radzieckich pochowano po lewej stronie obelisku, a żołnierzy polskich po prawej. Tego poszanowania zabrakło jednak w oznakowaniu mogiły: tablica upamiętnia li tylko żołnierzy radzieckich.
- Jest to sprawa interesująca o tyle, że dotychczas nikt tych polskich żołnierzy września 1939 r. nie upamiętnił w Kraśniku. Zostali złożeni w mogile żołnierzy Armii Czerwonej w 1947 r., gdy w okolicy prowadzona była akcja ekshumacyjna. Upamiętniono jedynie czerwonoarmistów i nawet w świadomości kraśniczan ta mogiła jest wyłącznie mogiłą żołnierzy Armii Radzieckiej – mówi dr Dominik Szulc.
Kim byli ci polscy żołnierze, którzy oddając życie dla ojczyzny we wrześniu 1939 r. liczyli, że ojczyzna ich nie zapomni?
- Z akt powojennej Powiatowej Rady Narodowej dowiedziałem się, że na cmentarzu w Kraśniku zostało pochowanych anonimowo 12 żołnierzy Wojska Polskiego, którzy polegli w walkach z Niemcami we wrześniu 1939 r. – mówi dr Szulc. – Podjąłem współpracę z Biurem Poszukiwań Polskiego Czerwonego Krzyża i spośród tych 12 żołnierzy udało mi się ustalić z imienia i nazwiska, z jednostek wojskowych, dnia i przyczyny zgonu 5 żołnierzy – 1 szeregowego, 1 podoficera i 3 oficerów – którzy w Kraśniku spoczęli i którzy nadal mogą tam być, ale mogą też spoczywać w Kazimierzu, bo tak wynika z dwóch sprzecznych dokumentów.
Żołnierze ci nie pochodzili z Kraśnika, ani w ogóle z Lubelszczyzny. Służyli w różnych jednostkach wojskowych. Ppor. rez. Julian Pułka (ur. 1911 r. w Sieciechowie, zginął 12 września w Liśniku lub 13 września w Olbięcinie (wsie koło Kraśnika) walczył jako adiutant grupy wydzielonej mjr Jerzego Starży – Majewskiego z Ośrodka Zapasowego Wielkopolskiej Brygady Kawalerii w Kraśniku. Ppor. rez. Antoni Szczurowski (zginął 13 września 1939 r. między Kraśnikiem a Księżomierzą) był zastępcą dowódcy plutonu gospodarczo – transportowego 1. Pułku Strzelców Konnych im. Cesarza Napoleona Wielkiego z Garwolina. W tym samym pułku w 4. Szwadronie Zmotoryzowanym służył w sekcji rkm kpr. Kazimierz Paryszek, który poległ pod Hutą tegoż samego dnia co Szczurowski. Strzelec Jan Bosiak (zginął w Oblęcinie koło Kraśnika) i ppor. rez. piech. Jan Stanisław Malinowski (ur. 29 października 1911 r., zginął 29 września 1939 r.) służyli w 20. Pułku Piechoty Ziemi Krakowskiej.
Połączyła ich wojna i kraśnicka ziemia, o ile to właśnie ona jest ich miejscem wiecznego spoczynku, bo być może ich ciała spoczywają w którejś ze zbiorowych kwater cmentarza w Kazimierzu, przeniesione – jak podają dokumenty archiwalne – razem z czerwonoarmistami.
- Zaskoczeniem okazały się dokumenty, do których udało mi się dotrzeć w Archiwum Państwowym w Lublinie, oddziale w Kraśniku – mówi dr Dominik Szulc. – Są to 2 dokumenty z 1952 r. wydane przez Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Kraśniku. Jeden z nich poświadcza, że w Kraśniku nie było już żadnej mogiły żołnierzy Wojska Polskiego, ponieważ zostali wraz z czerwonoarmistami ekshumowani. Drugi to jest właściwie szkic cmentarza w Kraśniku z dokładnym wyrysem mogił żołnierzy radzieckich. Wynika z niego, że mogiła ta dzieliła się pierwotnie na 6 kwater – w trzech z nich pochowano żołnierzy Wojska Polskiego, a w pozostałych trzech – żołnierzy radzieckich. Przy kwaterach żołnierzy radzieckich ołówkiem dopisano, że zostali w 1951 r. ekshumowani i przewiezieni do Kazimierza – to jest jasne i pewne. Natomiast przy kwaterach żołnierzy Wojska Polskiego nie ma takiej adnotacji.
Dwa sprzeczne ze sobą dokumenty. W Księdze Cmentarza Żołnierzy Radzieckich te nazwiska żołnierzy Wojska Polskiego nie widnieją, ale ona jest wciąż uzupełniana o nowo ustalone nazwiska, o nowe dane.
- Dlatego nie można niczego wykluczyć, zwłaszcza, że z akt Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Puławach z końca lat 40-tych XX w. wynika jednoznacznie, że już wówczas na cmentarzu czerwonoarmistów w Kazimierzu zlokalizowane były nie opisane precyzyjnie kwatery „Armii Polskiej” – mówi dr Szulc. – A zatem nie tylko przewidywano, ale z pewnością pogrzebano tam żołnierzy WP.
"Więc mniejsza o to, w jakiej spoczniesz urnie, Gdzie? kiedy? w jakim sensie i obliczu? Bo grób twój jeszcze odemkną powtórnie" – pisał Norwid w wierszu „Coś Ty Atenom zrobił Sokratesie”. I już nie chodzi o to, że „inaczej będą głosić twe zasługi”, ale o to – jak pyta Marysia z „Wesela” Wyspiańskiego „Ka twój grób, ka twój grób? Pono gdziesi za daleko, nie dobiegnie, nie doleci...”
12 żołnierzy Wojska Polskiego – z których każdy miał imię, nazwisko, datę urodzin i datę oraz miejsce śmierci wypisane na leśnej czy polnej mogile – rozpłynęło się w niebycie.
„Pono gdziesi za daleko, nie dobiegnie, nie doleci...”
Dr Dominik Szulc zmaga się z materią ludzkiej niepamięci i niepełnych archiwów. Chciałby przywrócić zbiorowej pamięci tych, którzy walczyli o wolność i za tę wolność oddali życie.
- Jest taka wola z mojej strony, ze strony proboszcza kraśnickiego. Sprawą zainteresował się też lubelski IPN – mówi dr Szulc. – Chciałbym powiązać to upamiętnienie z wystawą na ich temat, gdzie zostałyby zaprezentowane skany dokumentów, fotografie, biogramy, aby nie byli już anonimowi.
Upamiętnić tak. Tylko gdzie? W Kraśniku? W Kazimierzu?
Może pomogą nasi Czytelnicy? Może któryś z tych polskich żołnierzy to ktoś z Państwa bliskich? Prosimy o kontakt z redakcją redakcja@kazimierzdolny.pl Każda informacja może być cenna.
Czy w Kazimierzu są pochowani wrześniowcy z Kraśnika?
Położony malowniczo na jednym z kazimierskich wzgórz Cmentarz Żołnierzy Radzieckich omijają miejscowi. Nie odwiedzają go też i turyści, chociaż miejsce to piękne. Zaplanowane jako cmentarz żołnierzy – uznanego onegdaj odgórnie za bratnie – państwa, odsłania swe tajemnice. Dopomina się o upamiętnienie także tych, którzy do tegoż kraju w wyniku powojennego bałaganu czy też celowo zostali przypisani.