Podczas wspólnego posiedzenia komisji po raz kolejny już kazimierscy radni dyskutowali na temat handlu na ulicy Nadwiślańskiej. Zdania są mocno podzielone i choć temat ten poruszany jest od wielu lat, żadne decyzje jak dotąd nie zapadły.
Swoje stanowisko w tej sprawie już jakiś czas temu przedstawił burmistrz Kazimierza, który wychodząc naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców a tym samym spełniając przedwyborczą obietnicę, proponuje, by na ulicy Nadwiślańskiej straganów nie było.
- Jeżeli mamy miejsce wyznaczone typowo pod handel w okolicy Małego Rynku, to niech te stragany właśnie tam będą – mówi Artur Pomianowski, burmistrz Kazimierza Dolnego. – Nie ma potrzeby rozstawiania straganów po całym mieście. Takie jest moje zdanie. Takie było też moje stanowisko od początku, zarówno w kampanii wyborczej, jak i w tej chwili. Cały czas je podtrzymuję i zdania nie zmienię. Natomiast jeśli radni uważają inaczej, trzeba podjąć stosowne uchwały i będziemy je realizować.
Kazimierscy radni na razie nie podjęli jeszcze decyzji. Jak twierdzą, potrzebna jest dłuższa dyskusja, analiza i konsultacje społeczne. A potem stosowna uchwała. Obecnie obowiązuje zarządzenie burmistrza z 2004 roku, które reguluje sprawy handlu w Kazimierzu.
- Temat ulicy Nadwiślańskiej wraca co roku – mówi radna Ewa Wolna. – Od 2004 roku upłynęło trochę czasu, życie się zmieniło i Kazimierz też się zmienił. Trzeba więc dostosować dokumenty do istniejącego stanu rzeczy.
Czy handel z ulicy Nadwiślańskiej powinien zupełnie zniknąć? A może wystarczy jedynie zadbać o estetykę tego miejsca i jednakowe stragany?
- Uważam, że z uwagi na to, że jest to droga całkowicie nieuczęszczana, handel tam jak najbardziej powinien być, na jednej ze stron – mówi radny Janusz Kowalski. – I proszę, by ten temat był w najbliższym czasie wyrażony w sposób formalno – prawny. Bo najgorszą rzeczą, która dotyka i doskwiera ludziom, to jest niepewność. A handlujący na ulicy Nadwiślańskiej w tej chwili nie wiedzą, co będzie dalej. Czy będą mogli tam pracować, czy też nie...
Propozycji padło wiele, jednak za wcześnie, by mówić o tym, która jest najbardziej prawdopodobna. Jedni proponują przenieść stragany na ulicę Senatorską, inni na Mały Rynek. Są też tacy, którym podoba się tak, jak jest.
Obecnie w sezonie na ulicy Nadwiślańskiej można kupić w zasadzie wszystko. Jest chleb ze smalcem, kolorowe żelki czy soki, ale także biżuteria, koszyki z wikliny, góralskie obuwie czy różnorodne zabawki. Dla każdego coś innego.
- Nie chodzi o ograniczanie czy eliminowanie konkretnych handlowców. Chodzi o tworzenie odpowiednich warunków tego handlu – mówi Dariusz Wróbel, zastępca burmistrza Kazimierza Dolnego. – Powinniśmy się pokusić o wypracowanie odpowiedniego modelu, podejścia w prowadzeniu tego handlu. To właśnie tu jest istota problemu. Wszelkiego rodzaju formy noszące znamiona tymczasowości, rozwiązania pozbawione jakiejkolwiek daleko zaawansowanej formy estetycznej w pewnym sensie degraduje to miejsce. To właśnie leżało u podstaw decyzji, którą wstępnie proponował burmistrz. Ale nic się nie może obyć bez wdrożenia pewnej procedury.
Prawdopodobnie jeszcze w marcu odbędzie się posiedzenie komisji, podczas którego temat ten zostanie po raz kolejny omówiony. Być może wtedy zapadną konkretne decyzje w tej sprawie.
Co z handlem na Nadwiślańskiej?
Temat handlu na ulicy Nadwiślańskiej znów powraca. Nie może być jednak inaczej, skoro decyzja w tej sprawie nadal nie zapadła. A sezon letni tuż tuż.