Pomysł na stworzenie w Kazimierzu Dolnym Centrum Sztuki Audiowizualnej pojawił się tego lata. Po raz pierwszy publicznie omówiony został podczas jednego z posiedzeń Komisji Edukacji, Kultury, Kultury Fizycznej i Turystyki Rady Miejskiej w Kazimierzu Dolnym. A przedstawił nam go Jacek Bromski - prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich wraz z Grażyną Torbicką - dyrektorem artystycznym Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi i Zbigniewem Dobroszem - producentem Festiwalu Dwa Brzegi.
Od tego sierpniowego spotkania, temat centrum nie był poruszany. Teraz znów powrócił na jednym z posiedzeń Komisji Rady Miejskiej w Kazimierzu Dolnym. Bo jak już pisaliśmy, by inwestycja mogła być zrealizowana, filmowcy muszą złożyć wniosek o dofinansowanie. A by go złożyć muszą znać stanowisko miasta w tej sprawie.
- Kazimierz Dolny już od wielu lat jest w pewnym sensie Miasteczkiem filmu – mówi Grzegorz Dunia, burmistrz Kazimierza Dolnego. - Teraz pojawiła się bardzo ciekawa propozycja od Stowarzyszenia Filmowców Polskich, aby stworzyć w Kazimierzu Centrum Sztuki Audiowizualnej.
Gdy filmowcy złożyli władzom miasta propozycję wybudowaniu w Kazimierzu takiego centrum nie było żadnych głosów sprzeciwu. Wszyscy byli za. Znakiem zapytania był jednak teren, na którym owo centrum miałoby powstać. Po dłuższych rozważaniach zdecydowano, że odpowiednim miejscem, w którym przedstawiony obiekt mógłby zostać zbudowany są kamieniołomy.
W posiedzeniu komisji uczestniczył również prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich, Jacek Bromski, który po raz kolejny omawiał znaczenie obiektu dla Miasteczka.
- Takie centrum służyłoby miastu również poza sezonem – mówi Jacek Bromski. - W takim miejscu można by organizować międzynarodowe konferencje audiowizualne czy też festiwale filmowe.
Reżyser przekonywał radnych, że w Kazimierzu może odbywać się więcej festiwali filmowych, nie tylko ten jeden Dwa Brzegi. Zaznaczał też, jak niesamowity potencjał ma nasze Miasteczko i jak bardzo pozytywnie oddziałuje ono na ludzi z zewnątrz.
- Kolejna ważna rzecz to wykorzystanie funduszy europejskich – mówi Jacek Bromski. - Jest tzw. Fundusz Norweski, z którego moglibyśmy skorzystać. Stowarzyszenia na taką inwestycję nie stać, a poza tym wykracza to poza granicę naszych działalności statutowych.
- Obliczyliśmy orientacyjnie koszt budowy takiego centrum – tłumaczy Jacek Bromski. - Wyszło nam około 15 mln zł., z czego co najmniej 10 mln zł. powinniśmy uzyskać z tego funduszu.
Filmowcy podjęli już pewne kroki i przygotowali wstępną wizualizację. Teraz czas na decyzję miasta, a dokładniej radnych, którzy muszą podjąć odpowiednią uchwałę.
- Sprzedać części kamieniołomów bez przetargu nie możemy – tłumaczy Grzegorz Dunia. - Jednak oddać w dzierżawę, jeśli Rada Miasta podejmie taką uchwałę, zdecydowanie tak.
- Są w zasadzie trzy sposoby użyczenia tego terenu – tłumaczy Jacek Bromski. - Jaka to będzie forma? To już decyzja radnych.
Bez tej decyzji filmowcy mają związane ręce. Nie mogą działać, realizować kolejnych punktów.
- Wszystko inne wiąże się z poważniejszymi wydatkami – mówi Jacek Bromski. - Na to, żeby taki wniosek przygotować, będziemy musieli wydać 150 – 200 tys. zł. Trzeba przygotować projekt architektoniczny, uzyskać wszystkie potrzebne zgody, przygotować studium wykonalności, podpisać odpowiednie umowy międzynarodowe, które pomogą nam pozyskać te pieniądze.
Decyzja jednak nie zapadła na posiedzeniu komisji. Zdecydowano, że radni podejmą uchwałę na kolejnym spotkaniu. Na nim po raz kolejny miał się pojawić Jacek Bromski, jednak z niewyjaśnionych przyczyn był nieobecny.
- Wszyscy marzymy o tym, by takie centrum w Kazimierzu powstało – mówi Grzegorz Dunia. – Jednak musimy pamiętać o tym, jak wrażliwym terenem są kamieniołomy. Dlatego uważam, że trzeba to wszystko dokładnie przemyśleć i przeanalizować.
By dokładniej zapoznać się z pomysłem filmowców, radni poprosili o przybycie na posiedzenie komisji inż. Janusza Gąsiorowskiego.
- Filmowcy zaproponowali nie do końca dobre miejsce – mówi inż. Janusz Gąsiorowski. – Trzeba by dzielić już i tak podzielone działki. Moim zdaniem najlepszym miejscem dla tego obiektu byłaby działka położona najbliżej miasta. Propozycja ta daje ład przestrzenny.
Jak zaznacza inżynier, zaproponowany przez filmowców obiekt spokojnie zmieści się na tej jednej działce.
- Plan zagospodarowania przestrzennego jest skonstruowany tak, że bez problemu uda się uzyskać pozwolenie na budowę – tłumaczy inż. Janusz Gąsiorowski. - Jednak zapis w rysunku różni się od tekstu pisanego. Istnieje więc niebezpieczeństwo, że znana wszystkim grupa oponentów sprzeciwi się zabudowie tego terenu.
- Jest to teren zdegradowany przez człowieka i to człowiek powinien naprawić – mówi radny Janusz Kowalski. – Poza tym taka inwestycja jest miastu bardzo potrzebna i nie możemy tego zaprzepaścić.
- Ja osobiście jestem za tym, by ta inwestycja powstała – mówi Grzegorz Dunia. – Jednak nie decydujmy pochopnie. Zróbmy zebranie miejskie, porozmawiajmy. Pamiętajmy o tym , że jest to majątek gminy wart miliony. Poza tym nie znamy jeszcze stanowiska konserwatora zabytków.
- Moim zdaniem ten obiekt w Kazimierzu nie powstanie – mówi Janusz Kowalski. – Jest bowiem grupa oponentów, którzy są przeciwni jakimkolwiek większym działaniom prowadzonym w Kazimierzu. Ci ludzie chcieliby z tego miejsca zrobić skansen, a nie tętniące życiem miasto.
Radni powinni upoważnić burmistrza do rozpoczęcia działań, ten z kolei może powołać zespół, który będzie dane zadanie realizował. Jednak póki co radni nie upoważnili burmistrza do dalszych działań, ani zespół, który miałby to zadanie realizować nie powstał. Rozmowy będę toczyć się dalej. Jednak czas nieubłagalnie płynie, a wniosek musi być złożony do końca tego roku.