Co się dzieje?!
Wydawało się, że wszystko co najgorsze mamy już za sobą. Słaba postawa w meczu z Granitem, pierwsza porażka w dodatku na własnym stadionie (0-2 z Cisami Nałęczów) – to była przeszłość. Wyjazdowe spotkanie z ostatnim w tabeli Orionem Niedrzwica miało poprawić nam nastroje....
Do przerwy 0-1 i mieliśmy nadzieję na happyend podobny do tego jaki miał miejsce w książce Adama Bahdaja pod tym samym tytułem. Niestety szybko wyleczył nas z tych marzeń Stec, który dopadł do bezpańskiej piłki przepuszczonej przez naszych obrońców i bramkarza. 2-0 i pełna konsternacja w naszych szeregach. Ten gol zupełnie odebrał Orłom ochotę do gry. Chaos w każdej z naszych formacji był wręcz nieprawdopodobny. Gdzie się podział zespół z meczu z Opolaninem? W 71 minucie po 30 metrowym rajdzie prawą stroną na 3-0 podwyższył Krężołek, a dobił nas rezerwowy Cielma, strzelając czwartą bramkę dla Niedrzwiczan, cztery minuty po wejściu na plac gry. Tragedia – to jedno z łagodniejszych określeń padających z ust naszych kibiców, którzy chyba żałowali, że wybrali ten właśnie sposób spędzenia wolnego czasu w to niedzielne popołudnie.
Oczywiście możemy szukać usprawiedliwienia w brakach kadrowych (kontuzja Adama Kamoli, absencja pauzującego za czerwoną kartkę Arka Tomaszewskiego), lecz należy pamiętać, że graliśmy z ostatnią drużyną lubelskiej okręgówki...
Co się dzieje z Orłami? Porażka to nic strasznego – początek sezonu w wykonaniu naszej drużyny był i tak zaskakująco dobry.
Załamujący był styl w jakim polegliśmy... Czas na odbicie się od dna.
ORION NIEDRZWICA – ORŁY KAZIMIERZ 4-0 (1-0)
Bramki:Klempka 20, Stec 50, Krężołek 71, Cielma 79.
Orły: Kosiak – Rożek, Rosołowski, Kowalski, Kubala, Moniuszko, Ciucias (83 Sikora), Skrzypiec, Starek (68 Styła), Berliński, Lewandowski