W nowym budynku Gminnego Zespołu Szkół w Kazimierzu Dolnym nie ma stołówki i kuchni, w której można przygotowywać posiłki. A dokładniej, szkoła została zaprojektowana z myślą o cateringu, dowożeniu do szkoły gotowych posiłków. Bo pomieszczenia gospodarczo – kuchenne są. I jak się okazuje, przeciwwskazań nie ma również sanepid.
- W tej chwili w szkole jest catering – mówi Janusz Raczkiewicz, dyrektor GZS. – Jednak była u nas przedstawicielka sanepidu i okazuje się, że nic nie stoi na przeszkodzie, by taka prawdziwa stołówka tu zafunkcjonowała. Posiłki mogą być przygotowane na miejscu. Pomieszczenia spełniają wszystkie wymogi HACCP.
Jednak na to potrzeba pieniędzy. Bo choć spora część wyposażenia w szkolnej stołówce jest, brakuje jednego ważnego urządzenia, zmywarko-wyparzarki. Nie ma także drobnego sprzętu, czyli garnków czy sztućców. No i oczywiście pracowników do obsługi kuchni i stołówki.
- Wnioskowałem do Rady Miejskiej o zabezpieczenie środków na rozpoczęcie działalności stołówki – mówi Janusz Raczkiewicz. – Na zakup wyposażenia potrzebujemy ok. 50 000,00 zł, zaś koszt dwóch lub trzech pracowników, których musiałbym zatrudnić, to ok. 130 000,00 zł.
Radni przychylili się do prośby dyrektora GZS i wnieśli poprawkę do projektu budżetu na rok 2019. Jednak na razie w dokumentach jest mowa jedynie o doposażeniu: zakupie wyparzarki – 40 000,00 zł oraz wydatkach bieżących (drobny sprzęt) – 10 000,00 zł. Wzmianki o dodatkowych etatach w uchwale budżetowej nie ma.
- Zgodnie z wolą rady, dokonałam tych korekt – mówi Anna Falenta, skarbnik gminy. – Jednak czy nam się uda tą stołówkę zorganizować, tego nie wiemy. Będziemy musieli nad tym popracować. Nie wiadomo, ile dzieci będzie chciało z takiej stołówki korzystać. Na ten moment z wyżywienia w GZS korzysta ok. 50 osób – jest to bardzo mało dzieci. Jeśli taki stan się utrzyma, to zwyczajnie nie będzie nas stać na jej finansowanie. To są bardzo duże koszty. Trudno mi w tym momencie powiedzieć, jakie to kwoty dokładnie, ale przy naszym budżecie możemy mieć z tym kłopot.
Jak tłumaczy dyrektor GZS, w tej chwili niewiele dzieci korzysta z wyżywienia w szkole, bo te posiłki są dowożone. Trafiają na stół w plastikowych opakowaniach, do tego są plastikowe sztućce... a to, bardzo zniechęca.
Spróbować jednak trzeba. Tak zdecydowali radni. Pomysł ten popiera również burmistrz.
- Projekt budżetu – po ostatnich poprawkach zgłoszonych przez radnych – przewiduje środki, które zostały zabezpieczone na wyposażenie stołówki – mówi burmistrz Kazimierza Dolnego, Artur Pomianowski. – Chcemy, żeby ta stołówka była. Chcemy ją uruchomić i do tego dążymy.
Stołówka w nowym budynku szkoły znajduje się w nieco innym miejscu niż ta „stara”. Tam, gdzie kiedyś była stołówka wraz z kuchnią obecnie znajdują się szatnie i pomieszczenia administracyjne. Nowa stołówka jest zlokalizowana tuż obok, w miejscu, gdzie kiedyś była sala informatyczna. Jest przestronna i przygotowana do tego, by spełnić oczekiwania dzieci, ich rodziców a także radnych.
- Na poziomie -1 jest miejsce na przygotowanie posiłków, są dwie windy towarowe, gdzie można przewieźć posiłki, zaś na górze jest piec konwekcyjny oraz palnikowy, gdzie też można przygotować i wydać posiłki – mówi Janusz Raczkiewicz, dyrektor GZS.
Co dalej z obiadami dla dzieci?
W Gminnym Zespole Szkół w Kazimierzu Dolnym znów będzie stołówka z prawdziwego zdarzenia. Tak zdecydowali kazimierscy radni.