Bartek Pniewski znany jest chyba wszystkim kazimierzakom. Niedawno otrzymał nagrodę „Bene Meritus Terrae Lublinensi” („Dobrze Zasłużony dla Lubelszczyzny”)?
Bartłomiej Pniewski urodził się w 1943 roku. Jest absolwentem Wydziału Wzornictwa Przemysłowego Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Od roku 1965 jest związany z Kazimierzem Dolnym, od 1978 jest właścicielem nieruchomości w Mięćmierzu. W 2004 roku Bartek Pniewski zdecydował się osiąść na stałe na Ziemi Lubelskiej.
Co Pana w tym miejscu tak bardzo zafascynowało, że zapragnął Pan osiedlić się tu na stałe?
- Trudno jest opowiedzieć o tym w jednym zdaniu – tłumaczy Bartek Pniewski. – Tych fascynacji było wiele i myślę, że są one zbieżne z fascynacjami wielu innych osób. Przede wszystkim, będąc człowiekiem kultury i sztuki, dostrzegam piękno tego miejsca i krajobrazu. Szczególnie jestem wrażliwy na niszczenie, na niedocenianie tego, co się ma za darmo. Dostaliśmy w spadku to wspaniałe otoczenie, nie musieliśmy tego budować od początku, zaczynać od zera, bo to po prostu jest. A teraz przez niewiedzę i nieświadomość wielu osób oraz przez pęd do bogacenia się czy chęć manifestowania swojego dorobku, niszczymy ten krajobraz. Tak więc pierwszą fascynacją było zachłyśnięcie się tym, jaki Kazimierz jest, a drugą to, że Kazimierz potrzebuje czynnego udziału w życiu publicznym takich osób jak ja, po to, by nie stracić swojego charakteru. Pamiętajmy, że legenda Kazimierza tworzona była przez wiele pokoleń głównie za przyczyną ludzi, którzy nie byli rodowitymi kazimierzakami, im łatwiej było dostrzec to, co w Kazimierzu nie było codziennością.
Od 2008 roku w starej stodole, w Mięćmierzu Bartek Pniewski prowadzi „Galerię KLIMATY”, w której goszczą artyści polscy, jak i zagraniczni. Obecnie jest również prezesem Towarzystwa Przyjaciół Miasta Kazimierza Dolnego. Jego zasługi i osiągnięcia można by wymieniać długo. Co jednak mówi o sobie on sam? Kim według niego samego jest Bartek Pniewski?
- Przede wszystkim jest to starszy pan – żartuje Bartek Pniewski. – Jestem absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, a oprócz tego mam głęboko zakorzeniony instynkt działań społecznych. Wynika to z tego, że wychowałem się w rodzinie, przez wiele pokoleń lekarskiej, a to pozwala mi z większą wrażliwością zauważać różne problemy społeczne. Mój instynkt społecznika ukształtowało także harcerstwo. W latach 1956-70 działałem bardzo intensywnie w ZHP a zakończyłem w randze podharcmistrza. To zostawia ślad na całe życie.
Bartek Pniewski od lat czynnie uczestniczy w życiu społecznym miasta i gminy Kazimierz Dolny. Swoimi działaniami zyskuje zarówno przychylność wielu osób, jak i niechęć.
- Nie za bardzo przejmuję się tym, że ktoś na mnie „wiesza psy” czy też posądza o nieczyste intencje – mówi Bartek Pniewski. – Ja i tak robię swoje. Staram się pomagać i rozwiązywać problemy. Nie boję się uczestniczyć w różnorodnych działaniach społecznych.
W roku bieżącym Bartek Pniewski otrzymał nagrodę w konkursie „Bene Meritus Terrae Lublinensi”, którego celem jest uhonorowanie tych, którzy swoją codzienną pracą zmieniają środowiska lokalne, a tym samym promują Lubelszczyznę. Co roku plebiscyt ma inne hasło przewodnie. Tym razem doceniono osoby, które sprawiają, że świat wokół nich jest piękniejszy.
Czym na nagrodę zasłużył sobie Bartek Pniewski? Przede wszystkim tym, że wykorzystuje swoje doświadczenie zawodowe i społeczne dla rozwoju oraz promocji Kazimierza Dolnego i Mięćmierza. Dąży on do poprawy wizerunku tego wyjątkowego rejonu kraju, poprzez wykorzystanie niezwykłego potencjału przedstawicieli środowisk twórczych z całej Polski, Europy i Świata, którzy do Kazimierza Dolnego przyjeżdżają jako goście, bywalcy czy też przyjaciele mieszkańców Miasteczka.
- Wyróżnienie to jest dla mnie bardzo ważne – mówi Bartek Pniewski. – Przede wszystkim dlatego, że doceniono moje bezinteresowne starania i pracę. Jest to także wyróżnienie dla tych wszystkich, którzy uczestnicząc w życiu kulturalnym Galerii KLIMATY potwierdzają potrzebę takich działań, przede wszystkim sąsiadów z Mięćmierza oraz moich przyjaciół twórców i artystów, którzy w Mięćmierzu z radością prezentują swój dorobek.
Fot. Z archiwum Bartka Pniewskiego