W Galerii Wystaw Czasowych, w Gmachu Głównym Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym niedawno zamknięta została monograficzna wystawa poświęcona twórczości Władysława Skoczylasa, teraz wnętrze nowoczesnej muzealnej sali wypełnione zostało nowymi dziełami sztuki. Otwarta została bowiem wystawa „Od/kodowanie” poświęcona recepcji sztuki ludowej i folkloru w pracach współczesnych artystów, architektów, projektantów i złotników.
- Zaprosiliśmy do tej wystawy różnych artystów – mówi Agnieszka Zadura, dyrektor Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym. – Artystów zajmujących się również współczesną sztuką użytkową. Tą sztuką, z którą mamy okazję spotkać się, na co dzień. Ta wystawa w pierwszym pomyśle miała być związana bezpośrednio ze sztuką ludową. To folk miał być elementem dominującym. Jednak w międzyczasie pomyśleliśmy, że może lepszym pomysłem będzie „Od/kodowanie”, bo chcemy zainspirować naszych zwiedzających do poszukiwania w sztuce współczesnej tych elementów tradycji i kultury, która tworzy w jakiś sposób naszą tożsamość, nas, jako Polaków. Myślę, że nie tylko dobrze pasuje ta twórczość ludowa do Kazimierza, ale też doskonale zestawia się ze sztuką zakopiańską, sztuką Podhala.
Co tak naprawdę można zobaczyć na wystawie „Od/kodowanie”? Między innymi prace rzeźbiarza Marcina Rząsy, projektantki mody Elżbiety Krzemińskiej-Owczarz, architekta Jana Karpiela i jego wspólnika Marcina Steindla oraz jubilera Przemysława Wańczyka.
Oprócz tego w muzeum prezentowane są prace najlepszych polskich złotników, zrzeszonych w Stowarzyszeniu Twórców Form Złotniczych, dla powstania których inspiracją było hasło „folk”.
Trzecim, uzupełniającym elementem wystawy, jest prezentacja wybranych przykładów biżuterii artystycznej z kolekcji Magdaleny Kwiatkiewicz, właścicielki poznańskiej Galerii Yes.
Ta niezwykła wystawa pokazuje, jak wielki wpływ na nasze życie ma środowisko, miejsce, w którym dorastamy, z którego pochodzimy. Artysta wywodzący się z Podhala, choćby tworzył sztukę nowoczesną, świadomie czy nawet podświadomie, ale przemyci do swoich prac elementy folku, kultury zakopiańskiej.
- Rzeczywiście Zakopane jest takim miejscem, gdzie ta tradycja jest silna i mocna, a do tego jeszcze ciągle żywa – mówi rzeźbiarz Marcin Rząsa. – Cały czas ewoluuje, cały czas się zmienia i rzeczywiście trudno się przed tą tradycją, przed tymi korzeniami schować. Bardzo ważne jest też to, że oprócz folku jest też specyficzna natura. Bo ten folk i to, jak wygląda ta sztuka tradycyjna, jest bardzo prostą konsekwencją tego, w jakim środowisku się żyje.
Choć wystawa „Od/kodowanie” wydaje się być zbiorem prac nowoczesnych, w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Większość prezentowanych przedmiotów ma, bowiem swoją długą historię, tzw. drugie dno. I nawet chłodny metal kryje w sobie pewne tajemnice, a z pozoru prosty wzór okazuje się być nicią łączącą pokolenia.
- W imieniu Pana Burmistrza chciałam bardzo serdecznie podziękować twórcom tej wystawy, zarówno artystom, jak i pracownikom Muzeum Nadwiślańskiego i pogratulować pomysłu, bo jest on niezwykle inspirujący – mówi Ewa Wolna, przewodnicząca Komisji Edukacji, Kultury, Kultury Fizycznej i Turystyki Rady Miejskiej w Kazimierzu Dolnym. – Sama tego doświadczyłam przed chwilą, gdy w jednej z gablot zobaczyłam naszyjnik z takim pięknym przesłaniem artystki, co ją zainspirowało do wykonania tego naszyjnika. Są tam między innymi fragmenty chusty, którą nosiła babcia autorki. Ja sobie przypomniałam, że na dnie mojej szuflady, gdzieś w szafie, spoczywa góralska chusta w kolorze czerwonym. Ma ona już dobrze ponad 80 lat a należała do mojej prababci. Troszeczkę nadgryziona zębem czasu… Ale naprawdę nie wiem, jak ona się tu znalazła, bo moja prababcia nigdy w górach nie była i żadnych związków z górami nie miała. No, ale chusta jest i ja ją „odkoduję”.
Oglądając wystawę warto więc również zwrócić uwagę na opisy prezentowanych przedmiotów. Pomogą nam one „odkodować” daną rzecz, a dzięki temu lepiej zrozumieć i poznać czyjąś historię. A może również przypomnieć sobie / odkryć swoją własną?..
- To jest wystawa, która może nie do końca kojarzy się z muzeum – mówi Agnieszka Zadura. - Może ona bardziej kojarzyłaby się z galerią… Ale kiedy ja przyszłam tu do pracy, założyłam sobie, że chciałabym nie odkodować, ale odczarować przestrzeń muzealną. Sprawić, żeby stała się ona bardziej przyjazna dla tych, którzy przekraczają próg muzeum. Chciałabym, aby przestrzeń muzealna stała się miejscem, w którym ludzie czują się swobodnie, w którym doznają inspiracji i wzruszeń. I myślę, że także dzięki tej wystawie udało nam się jakiś kolejny krok w tym kierunku zrobić.
Wystawę „Od/kodowanie” oglądać można do 10 kwietnia 2016, codziennie w godzinach pracy muzeum: 9.00-16.00.