Każda biblioteka jest miejscem niezwykłym i klimatycznym. To wymarzona sceneria nie tylko do czytania, ale i do rozmów o książkach. W Bibliotece Publicznej, oddziale Kazimierskiego Ośrodka Kultury, Promocji i Turystki takie spotkania odbywają się cyklicznie. Tym razem gościem specjalnym była Ewa Podsiadły – Natorska, autorka powieści „Błękitne dziewczyny”. Spotkanie prowadziła Agnieszka Gorczyca z Radia Puławy.
Ewa Podsiadły - Natorska, jak sama o sobie pisze, „jest radomianką z urodzenia i wyboru”. Ukończyła filologię polską. Zawodowo pracuje jako dziennikarka. Współpracuje z lokalnymi mediami i ogólnopolskimi portalami internetowymi. Prowadzi własną agencję medialną oraz portal dla kobiet eRadomianki.pl. Jest także autorką książki „Błękitne dziewczyny”.
- Piszę, odkąd pamiętam – mówi Ewa Podsiadły – Natorska. - Jako 12-letnia dziewczynka pisałam opowiadania i robiłam gazetki. Tak naprawdę to pisanie zawsze było obecne w moim życiu. I chociaż później z niego zrezygnowałam na rzecz dziennikarstwa, to po latach powróciłam do swojej pasji i podjęłam pierwsze próby literackie. „Błękitne dziewczyny” to moja pierwsza książka, która znalazła wydawcę i trafiła do rąk czytelniczek.
Powieść zatytułowana „Błękitne dziewczyny” ukazała się jesienią 2015 roku. Już teraz wiadomo, że w maju tego roku w księgarniach pojawi się druga część opowieści o kobietach, które mogą wszystko, bo przecież każdy z nas sam decyduje o swoim losie…
- Chciałam napisać książkę prostą, z prostym przekazem, bez jakiejś bardzo skomplikowanej fabuły, ale żeby dać kobietom motywację do działania – mówi Ewa Podsiadły – Natorska. - Brakowało mi takiej książki na polskim rynku wydawniczym. Zazwyczaj, jak czytałam książki z nurtu literatury kobiecej, to bardzo często ich główne bohaterki mieszkały w dużym mieście, były dobrze sytuowane, itd. Ja chciałam pokazać, że nie wszystkie kobiety mają duże mieszkanie, nowoczesny samochód i dobrą sytuację zawodową. Wymarzyłam sobie książkę, gdzie będą kobiety z krwi i kości, mające problemy zarówno w sferze zawodowej, jak i prywatnej.
Bez wątpienia cel został osiągnięty. „Błękitne dziewczyny” cieszą się zainteresowaniem wśród czytelniczek, zbierają też bardzo dobre recenzje.
- Ewa Podsiadły - Natorska otwiera Polkom oczy, uświadamia im prawdę o nich samych, daje odwagę i pewność siebie, daje motywację do podniesienia się z niewygodnego krzesła i zobaczenia szerszej perspektywy wokół siebie – pisze Marta Korycka w magazynie „Życie i pasje”. Ale przede wszystkim uchyla ich skorupę, aby dotarł do środka promyczek odwagi, promyczek szczęścia, gdyż często znacznie większym wyzwaniem bywa zaakceptowanie swoich wad. Autorka za pośrednictwem Kai uświadamia czytelniczkom, że nie tylko każdej z nas osobiście dzieje się krzywda i zły los się na nas uwziął, że są inni ludzie wokół. Pokazuje, czym jest szczęście, gdzie go należy szukać i jak ważna w życiu człowieka jest pasja.
Pisarka oprócz planów na trzecią część książki opowiadającej o życiu Kai, w przygotowaniu ma jeszcze zupełnie inną książkę, niepowiązaną z serią. Tym razem głównym bohaterem jest mężczyzna a akcja toczy się w Górze Puławskiej, Puławach oraz Kazimierzu Dolnym. Ciekawe, jak wygląda Kazimierz z perspektywy Ewy Natorskiej? Jednak – jak mówi autorka – na razie nie wiadomo jeszcze, czy książka ta ujrzy kiedyś światło dzienne. Czeka na razie na swój czas.