Prof. dr hab. Irena Huml – historyk sztuki i krytyk, badacz polskiego powojennego rzemiosła artystycznego biżuterią interesuje się od czasów szkolnych.
- Pierwszym impulsem był zachwyt, jeszcze ówczesnej licealistki nad srebrną biżuterią Henryka Grunwalda, prezentowaną w witrynie któregoś z warszawskich sklepów czy galerii w Alejach Ujazdowskich. Te broszki i wisiory w formie syren, rybek, Janosików czy innych stylizowanych postaci z bajek i legend, budziły mój entuzjazm (oczywiście czysto platoniczny), gdyż ich ceny czyniły je zupełnie niedostępnymi. Tym niemniej wracając ze szkoły często przystawałam przed ową witryną, by podziwiać nowy dla mnie świat ozdób. Był on bowiem diametralnie różny od tego, jaki znałam z rodzinnych tradycji związanych ze złotą biżuterią, niestety już wtedy znacznie uszczuploną w wyniku wojennych strat – pisze Irena Huml we wstępie do katalogu wystawy.
Większość zbiorów to powstała w okresie powojennym biżuteria z polskich spółdzielni rzemieślniczych, takich jak krakowska Imago Artis, poznańska Rytosztuka, łódzka Metaloplastyka czy warszawskie firmy Orno i Warmet. W kolekcji nie brakuje jednak prac autorskich znanych polskich artystów – projektantów jak Mamert Celmiński, Józef Fajngold czy Jadwiga i Jerzy Zaremscy, których biżuteria stała się zaczątkiem prezentowanej kolekcji. Spotkamy tu też prace drugiego pokolenia Zaremskich: Tomasza, Łukasza i Marcina, Zofii i Witolda Kozubskich, Marka Nowaczyka, Jacka Byczewskiego, Andrzeja Bossa oraz Wojciecha Rygały.
- Ta jedyna w swoim rodzaju kolekcja pokazuje rzeczywisty obraz polskiej powojennej srebrnej biżuterii. Biżuterii noszonej przez Polki od końca lat 40, przez kilka dziesięcioleci, łatwo dostępnej, a jednocześnie atrakcyjnej wzorniczo, bowiem każda ze spółdzielni miała swój własny, niepowtarzalny styl, a niejednokrotnie projekty wychodziły spod ręki profesjonalnych artystów-plastyków. Ogromna wartość historyczna kolekcji prof. Ireny Huml polega nie tylko na udokumentowaniu zgromadzonymi przedmiotami – niezależnie od ich różnorodnego poziomu artystycznego - całokształtu fenomenu polskiej biżuterii II połowy XX wieku, ale także, a może przede wszystkim na ich ocaleniu od zapomnienia czy wręcz od unicestwienia, srebro bowiem ma tę właściwość, że na nieszczęście dla wielu zabytkowych, a także współczesnych przedmiotów, daje się łatwo przetapiać – mówi Aniela Zinkiewicz - Ryndziewic kierownik Muzeum Sztuki Złotniczej.
Wystawę zorganizowaną we współpracy z Galerią Sztuki w Legnicy można oglądać w Muzeum Sztuki Złotniczej oddziale Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym do 31 maja 2013 r.
Fot. Mateusz Stachyra