Bili czy dostali?

Udostępnij ten artykuł

Dwóch policjantów chełmskiej patrolówki, oddelegowanych do pilnowania porządku podczas festiwalu filmowego w Kazimierzu nad Wisłą, wzięło udział w nocnej bójce. Byli po służbie i pod wpływem alkoholu. Twierdzą, że zostali pobici podczas interwencji. Zdaniem pozostałych uczestników zajścia, to funkcjonariusze sprowokowali bijatykę.

W czwartek wieczorem policjanci z chełmskiej komendy Adam I. (13 lat pracy w policji) i Artur M. (3 lata pracy w policji) byli już po służbie. - Zakończyli pracę o 19.00 - mówi kom. Roman Maruszak z Komendy Policji w Puławach. - W czasie wolnym, już po cywilnemu wyszli do miasta. Do bójki doszło około 2.00 w nocy na kładce w okolicach rynku. Wymiana ciosów szybko przeniosła się przed komisariat, gdzie interweniowali umundurowani policjanci. Zatrzymano na miejscu trzech mieszkańców Kazimierza i okolic. Wszyscy uczestnicy zajścia byli pod wpływem alkoholu.

W piątek, 6 sierpnia przez cały dzień trwały przesłuchania i konfrontacje. Wszyscy uczestnicy zajścia musieli najpierw wytrzeźwieć. Wersje zdarzeń uczestników bijatyki różnią się zasadniczo.

Interweniowali?
Adam I. i Artur M. zeznawali, że po północy, gdy przechodzili przez kładkę w pobliżu Rynku, na murku siedziała dziewczyna i piła piwo. Zwrócili jej uwagę, że picie w miejscu publicznym jest zabronione. Powiedzieli, że są policjantami. Doszło do ostrej wymiany zdań. Po chwili do dziewczyny podbiegli jej znajomi. Zaczęła się sprzeczka, a po chwili rozgorzała regularna bitwa na pięści. Policjanci zaczęli uciekać. Napastnicy ścigali ich aż do komisariatu. 41-letni Adam I. ma podbite oko. Artur M. zainkasował kilka silnych ciosów w twarz i klatkę piersiową.

Bili bez powodu?
Całkiem inaczej przedstawiają wydarzenia trzej zatrzymani mężczyźni z Kazimierza. Z ich relacji wynika, że tej nocy większą grupą znajomych bawili się w centrum miasta. Gdy przechodzili przez kładkę, zostali potrąceni przez dwóch mężczyzn. Zatrzymali się. Wtedy jeden z nich uderzył idącego z nimi 20-latka pięścią w twarz. I od tego momentu zeznania sa zbieżne.Młodzieńcy byli nietrzeźwi, jednak wynik alkotestu niewiele przekroczył promil. Dopiero nazajutrz zostali przesłuchani. Wtedy dowiedzieli się, ze będą odpowiadać za pobicie.

Traktujemy wszystkich równo
- Policjanci byli już po służbie, w cywilnych ubraniach. - mówi kom. Maruszak.- Dlatego w sprawie traktujemy ich bez żadnych przywilejów. Są traktowali jak cywile. Występują jako ofiary pobicia.
Natomiast jeśli chodzi o konsekwencje służbowe to funkcjonariusze zostali oddani do dyspozycji puławskiego komendanta policji, który wszczął postępowanie wyjaśniające.

Zatrzymani mieszkańcy Kazimierza jeszcze w sobotę, 7 sierpnia opuścili areszt. W dalszym ciągu utrzymują, że to oni padli ofiara brutalnej napaści. Ani na jotę nie zmieniły się też zeznania Adama I. i Artura M. Sprawą zajęła się już prokuratura w Puławach. Dochodzenie wyjaśni, kto sprowokował bijatykę i kto poniesie konsekwencje.

źródło: SuperTydzieńChełmski

Data publikacji:

Komentarze