W skład programu tegorocznego 48. Ogólnopolskiego Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym wchodziło mnóstwo ciekawych wydarzeń. Wiele z nich miało miejsce w Klubie Tyndyryndy, gdzie odbywały się różnorodne warsztaty: dla dzieci, tańca, skrzypiec czy śpiewu. By zobaczyć, jak wyglądają takie spotkania, wybraliśmy się na zajęcia ze śpiewu „białego”. Poprowadziła je Agata Harz.
- Głos tradycyjny, nazywany jest też białym, naturalnym czy archaicznym, jest to śpiew, którego używano tak naprawdę chyba od zawsze – mówi Agata Harz. – Biały śpiew przetrwał do dziś, niestety w bardzo niewielkim stopniu, także na polskiej wsi. Dlatego też coraz więcej osób musi się uczyć tej techniki śpiewu, choć przecież jest ona zupełnie naturalna.
Starodawne pieśni obrzędowe, taneczne, liryczne czy religijne ożywają i nabierają prawdziwego blasku zaśpiewane białym głosem, czyli tak jak czyniono to przez setki lat. Tym samym, którym nasze babcie i prababcie śpiewały robiąc pranie, gotując czy też będąc na niedzielnej mszy.
- Ja śpiewem tradycyjnym zajmuję się ponad dwadzieścia lat – tłumaczy Agata Harz. - Byłam wykształcona klasycznie, ale w pewnym momencie stwierdziłam, że mi się to nie podoba, że się męczę. Wtedy zaczęłam szukać czegoś innego i po długiej „wędrówce” wróciłam do korzeni.
Agata Harz to śpiewaczka i trenerka głosu, która już od lat 90-tych zajmuje się archaicznymi technikami śpiewu, które z powodzeniem wykorzystuje w pracy edukacyjnej i artystycznej. Od lat bierze udział w różnorodnych projektach: od muzyki dawnej poczynając, na współczesnej muzyce eksperymentalnej kończąc. Obecnie jest wokalistką zespołu „Pies szczeka” oraz „Wędrowiec”. Prowadziła warsztaty m.in. na Taborach Domu Tańca, w Instytucie Kultury Polskiej UW, na Festiwalu Wszystkie Mazurki Świata oraz Festiwalu Skrzyżowanie Kultur. Teraz przyszedł czas na Ogólnopolski Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym.
- Musimy spróbować swoich sił, by sprawdzić, czy udaje nam się wydobyć z siebie ten głos naturalny – mówi Agata Harz. - Jeśli nie, ja mogę podpowiedzieć, co zrobić, by osiągnąć sukces.
Uczestnicy warsztatów przyjechali do Kazimierza Dolnego z różnych stron Polski: z Gdańska, z Dolnego Śląska, z Lublina. Większość osób przyznała, że śpiewa prawie codziennie, ale zazwyczaj wtedy, gdy nikt inny ich nie słyszy.
- Najchętniej śpiewam w samochodzie – wyznała jedna z uczestniczek warsztatów. – Wtedy mogę się nawet wydzierać i nikt mnie nie usłyszy. Nie muszę się wstydzić, że coś mi nie wychodzi.
Część warsztatowiczów od lat działa w zespołach muzycznych, jednak przyszli na warsztaty, by doskonalić swoje umiejętności. Przecież wiedzy i doświadczenia nigdy za wiele.
Fot. Mateusz Stachyra