Awantura o taxi

Udostępnij ten artykuł

W nocy z soboty na niedzielę ktoś zdemontował znak „Taxi” przy kazimierskiej farze. Tym samym postój taksówek istniejący w tym miejscu od 45 lat okazał się nielegalny. Zbulwersowało to środowisko taksówkarzy. Co wiadomo w tej sprawie?

Sprawa postoju taksówek w Kazimierzu Dolnym była jednym z głównych problemów omawianych podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej.

- Odebrałem kilkanaście telefonów od mieszkańców i taksówkarzy, że w nocy z soboty na niedzielę około godziny 23.00 funkcjonariusz policji w Kazimierzu odkręcił tabliczkę z napisem „Taxi” i powiedział, że od tego momentu nie wolno tu parkować. Wprawdzie to był nie 13 grudnia, ale trącało to takim małym, lokalnym zamachem stanu. Panie burmistrzu, co to za metody? – pytał radny Janusz Kowalski. – 45 lat historii taksówek pod farą i nagle znika to w ciągu jednej nocy? Można się dogadać w każdej sprawie. Można przenieść taksówki, można przenieść cmentarz, ale trzeba rozmawiać.

Jak widać sprawa likwidacji postoju taksówek pod farą zaskoczyła wszystkich, tak taksówkarzy, jak i samych radnych.

- Na jakiej podstawie została podjęta taka decyzja i kto ją wydal?– chciał wiedzieć Leszek Biniek, taksówkarz. – Czy ktoś nas o tym wcześniej powiadomił?

Burmistrz Grzegorz Dunia początkowo nie chciał na ten temat rozmawiać.

- Ja z panami umówiłem się na spotkanie wyjaśniające w czwartek na 14.00 i wtedy sobie porozmawiamy. Że ktoś zadziałał wcześniej, proszę nie mieć do mnie pretensji. Może to zostało zrobione trochę za wcześnie, ale nie zupełnie bezpodstawnie – mówił burmistrz, powołując się przy tym na zalecenia pokontrolne z czerwca tego roku.

- Postój jest przy ulicy Lubelskiej – mówił burmistrz Dunia. – Dyskusja nad organizacją ruchu, nad zmianą miejsca postoju taxi, była już kilkanaście lat temu, za poprzedniego burmistrza. Naprawiamy zaszłości sprzed wielu lat i ja muszę sankcjonować pewne ustalenia nadrzędnych komisji. Wszystko musi być w oparciu o obowiązujące przepisy prawa. Postoju w tym miejscu być nie może. Stąd też zostało zorganizowane inne miejsce w centrum miasta, bardzo wygodne, przemyślane…

Wypowiedź burmistrza przerwali wzburzeni taksówkarze.

- Jak pan sobie wyobraża bezpieczeństwo na drodze, jeśli klient – na przykład po spożyciu alkoholu, bo ma takie prawo – wsiada do taksówki od strony osi jezdni, bo tak został wyznaczony postój? – pytali.

Przy tej okazji radny Leszek Furtas zwrócił uwagę na fatalny stan nawierzchni ul. Krzywe Koło, która z uwagi na jednokierunkowy charakter ul. Lubelskiej może być traktowana przez taksówkarzy jako droga dojazdowa do nowego postoju taksówek. Taksówkarzy oburzyło również to, że ustawieni za turystycznymi miniautobusikami będą w nowym miejscu zupełnie niewidoczni. Poza tym podnoszono fakt, że ul. Lubelska traktowana jest jak wielki parking i cały czas jest zastawiana, niezależnie od stojących tam znaków drogowych, a samochody prywatne parkują nawet na przejściu dla pieszych. Nie przekonała ich obietnica burmistrza, że w tej sprawie będzie on interweniował u kazimierskiej policji.

- Przykro nam, że po cichutku zostaliśmy pozbawieni miejsca postoju – mówił w imieniu taksówkarzy Marek Lis. – 45 lat postój istnieje w tym miejscu. Jak była księgarnia, nie przeszkadzał. Jak był fotograf Bakinowski – nie przeszkadzał. Tylko zaczął przeszkadzać w tej chwili, jak są lokale gastronomiczne? Tak jak w rodzinie ojciec, tak pan, panie burmistrzu, jest dla wyborców. Tylko pan jest dobry dla niektórych, a niektórych rąbie!

Taksówkarze prosili burmistrza o wycofanie się z decyzji o likwidacji postoju taksówek przynajmniej do czwartkowych rozmów, jednak burmistrz pozostał nieugięty.

- Wskazuję wam miejsce postoju na ulicy Lubelskiej. Jeżeli będziecie w dalszym ciągu korzystać ze starego postoju, złamiecie przepisy prawa – mówił Grzegorz Dunia.

Taksówkarzy w ich żądaniach poparli jednak radni. Znak „Taxi” wrócił na swoje miejsce i – jak się okazuje – bardzo prawdopodobnie już tam pozostanie. Dlaczego?

Wiele w tej sprawie wyjaśniło spotkanie czwartkowe z udziałem przedstawicieli Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego, które w czerwcu tego roku przeprowadziło kontrolę organizacji ruchu w Kazimierzu Dolnym, sprawdzając, na ile zgodny jest stan przedstawiony w ustalonym przez gminę projekcie organizacji ruchu ze stanem faktycznym. I tu okazało się, że… miejski projekt organizacji ruchu z 2010 r. w ogóle nie przewiduje postoju taksówek w miejscu pod farą!

- Projekt Organizacji Ruchu zatwierdzony przez wicestarostę dnia 22 kwietnia 2010 r. mówi nam o tym, że miejsca postoju taxi są zlokalizowane na ulicy Lubelskiej – mówił Mariusz Próchniak, podinspektor Wydziału Komunikacji w Starostwie Powiatowym w Puławach. – W świetle prawa postoju pod farą nigdy nie było. Nie ma takiego projektu organizacji ruchu, który by o tym świadczył.

- Czyli prze 45 lat staliśmy tam nielegalnie?! – taksówkarze nie kryli swojego zdziwienia.

- A czy można to jakoś zalegalizować? – pytał radny Rafał Suszek.

- Na chwilę obecną, jeżeli zarządca drogi, w tym przypadku miasto, zgodzi się na usytuowanie tam miejsc parkingowych, gmina przygotowuje projekt organizacji ruchu, w którym naniesie te miejsca i problem jest rozwiązany – powiedział Mariusz Próchniak. – Starosta jako zarządzający ruchem na drogach publicznych gminnych i powiatowych powiatu puławskiego nie widzi żadnych zastrzeżeń co do usytuowania postoju taksówek w tym miejscu.

- Musimy znaleźć w budżecie pieniądze na opracowanie projektu organizacji ruchu dla całej gminy, bo to jest nasz obowiązek jako zarządcy drogi – powiedział burmistrz.

A póki takie kompleksowe opracowanie nie powstanie, taksówki będą mogły pozostać przy farze. Wystarczy, że burmistrz wystąpi do starostwa z pismem o zawieszenie wykonania decyzji o likwidacji postoju taksówek w tym miejscu na okres do momentu opracowania nowego projektu organizacji ruchu w Kazimierzu.

Okazało się również, ze w prosty sposób można rozwiązać jeszcze inny kłopot kazimierskich taksówkarzy – problem z zatrzymywaniem się, by klient mógł wsiąść do taksówki bądź z niej wysiąść. W całym mieście obowiązuje bowiem zakaz zatrzymywania się. I taksówkarze nie raz byli karani mandatami. Przedstawiciel starostwa powiedział, że takim rozwiązaniem mogłaby być tabliczka przy wjeździe do miasta pod znakiem zakazu zatrzymywania się: „Nie dotyczy taxi”.

- Nie trzeba robić rzeczy za plecami ludzi, ludzi, którzy was wybrali, wam powierzyli odpowiednie stanowiska, byście dbali o nasze dobro, a nie nasze zło – powiedział podsumowując dyskusję taksówkarz Tomasz Rodzik. – Burmistrz też powinien wziąć to pod uwagę, żeby nie różnić ludzi w Kazimierzu, bo wszyscy przecież płacimy podatki i to niemałe. Skoro postój taksówek był 45 lat pod farą, wnioskujemy, aby został w tym samym miejscu. Nie godzimy się również na postój za autobusikami, bo nas w ogóle nie będzie tam widać.

Wydaje się więc, ze sprawa taksówek została definitywnie załatwiona po myśli zainteresowanych i postój taxi pozostanie w tym samym miejscu przy farze.

Fot. AS

 

Data publikacji:

Autor:

Komentarze