W połowie marca w Urzędzie Miasta i Gminy w Kazimierzu Dolnym pojawili się audytorzy zewnętrzni – firma prawnicza wyłoniona drogą zapytań ofertowych. Burmistrz miasta chce w ten sposób zdobyć wiedzę na temat funkcjonowania urzędu.
- Zdecydowałem się na audyt prawny z kilku powodów – mówi burmistrz Kazimierza Andrzej Pisula. Po pierwsze doszedłem do wniosku, że sam nie jestem w stanie w krótkim czasie sprawdzić, jak urząd funkcjonuje w poszczególnych obszarach. Poznaję pracowników, widzę, jaka ilość dokumentów jest tworzona, jak pracownicy angażują się w pracę, ale nie jestem w stanie przeanalizować i stwierdzić do końca, czy we wszystkich sferach funkcjonuje to dobrze, czy w jakimś elemencie należy dokonać pewnych zmian.
Audyt prawny nakierowany jest na analizę działalności urzędu pod kątem prawnych aspektów związanych z jego funkcjonowaniem. Ma formę głównie kontroli dokumentów. Sprawdzane więc będą także umowy sporządzane przez kazimierskich urzędników.
- Mamy problem z windykacją zadłużenia – przyznaje burmistrz Pisula. – Są podmioty, które zalegają ze znacznymi kwotami na rzecz gminy – za dzierżawę parkingów, za dzierżawę lokali, z tytułu niezapłaconych podatków. Pytanie: skąd to się wzięło? Jeżeli interes gminy byłby należycie zabezpieczony, to umowa powinna być tak skonstruowana, aby po 2 – 3 miesiącach można było reagować, by nie następowało gromadzenie zadłużenia. A teraz mamy postępowania sądowe. Nasi prawnicy mają pracy co niemiara. To jest strata czasu i pieniędzy.
Zobowiązania dłużników wobec gminy to niebagatelna kwota ok. 1780 000 zł.
- Jak się zorientowałem, ile prowadzimy spraw z tego zakresu, to nogi mi się ugięły, zwłaszcza, że niektóre z nich są bardzo trudne do zakończenia - mówi burmistrz Pisula.
Audyt w kazimierskim magistracie potrwa miesiąc i zakończy się w połowie kwietnia. Jego wyniki zostaną podane do publicznej wiadomości pod koniec kwietnia.