Gdy ma się dziewięć lat przestaje się wierzyć w Świętego Mikołaja, Wróżki Zębuszki i czary. Chociaż tak naprawdę – niezupełnie. Może po prostu zaczyna być wstyd, by do tego się przyznać? Życie bez magii w szerokim tego słowa znaczeniu jest uboższe. Bo przecież cuda się zdarzają. Pojawia się siostra, którą bardzo chcieliśmy mieć, kakao, o które nie zdążyliśmy nawet jeszcze poprosić na śniadanie, przyjaciel, który stoi za nami murem nawet wtedy, gdy pokłóciliśmy się z nim na śmierć i życie. I tysiące innych rzeczy. Każdego dnia. W każdym wieku. Wystarczy tylko mieć uszy i oczy otwarte.
W taki świat magii wprowadzała dzieci i obecnych dorosłych w Willi pod Wiewiórką Grażyna Lutosławska autorka książki „Jak Arni i Dobek ratowali świat”. Aksamitny głos autorki, który można usłyszeć na co dzień w Radiu Lublin, otwierał zaczarowane drzwi i rozwiewał ostatnie wątpliwości.
Dzieci słuchały jak zaczarowane. A potem rozmawiały z autorką – o Arnim i Dobku i o sobie. Bo te światy stały się na nowo tożsame. A pod drewnianym sufitem salonu Kuncewiczów wirował czarny motyl. Magia…