Willa, na którą chcemy zwrócić Państwa uwagę w ten weekend, stoi przy ulicy Puławskiej zwrócona frontem ku Wiśle. Właściwie nie możemy jej podziwiać w pełnej okazałości, gdyż jej prywatność od ciekawskich oczu chroni wysoki mur klasztorny. Na fotografii z 1930 r. prowadzą do niej piękne wachlarzowe schody, które zastąpiono zwykłymi jednobiegowymi, zapewne po remoncie w 1976 r. To powstała w 1902 r. wg projektu lubelskiego architekta Ksawerego Dionizego Drozdowskiego „Łopuszanka” , która nie od początku występowała pod taką nazwą. Łopuscy odkupili ją od pierwszego właściciela Bodalskiego pod koniec pierwszej wojny światowej, odnajdując w Kazimierzu spokojną przystań po ucieczce z ogarniętej rewolucją Rosji, gdzie pan domu pracował jako specjalista od maszyn parowych. Natomiast pani domu zasłynęła w Kazimierzu jako przeciwieństwo swojego męża inżyniera racjonalisty.
- Ta pani Łopuska, podówczas kobieta już starsza, była zapaloną spirytystką i znajdowała się w stałym kontakcie z zaświatem W mieszkaniu jej odbywały się seanse z udziałem znanych mediów i hipnotyzerów – pisał w „Spotkaniach z Kazimierzem” Konrad Bielski – prawnik, poeta i prozaik, autor gawędziarskich wspomnień o przedwojennym środowisku kazimierskim.
Gośćmi Heleny Łopuskiej byli nie tylko znani spirytyści jak Stefan Ossowiecki, ale także malarze (Jan Gotard i wykazujący zdolności medialne Jan Wydra wynajmowali u niej pokoje), poeci (Józef Czechowicz, który zapewne także uczestniczył w kazimierskich seansach, bo znane są jego zainteresowania zagadnieniami metapsychicznymi) i inne osoby ze światka kazimierskiego, jak choćby żona prof. Pruszkowskiego. Wieść niesie, że był w "Łopuszance" sam Józef Piłsudski.
Mimo tej popularności niektórzy uważali ją za czarownicę i przypisywali jej potajemne podróże na Łysą Górę, nie precyzując jednak dokładnie, czy chodzi o tę miejscową Łysicę położoną blisko Góry Kwaskowej, czy o tę najsłynniejszą w Górach Świętokrzyskich…
Helena Łopuska była teozofką, wierzyła w reinkarnację, co nie przeszkadzało jej być jednocześnie osobą głęboko religijną. Kiedy dzieci rozjechały się po Polsce, sprzedała w zamian za dożywotnią opiekę pałacyk zaprzyjaźnionemu księdzu Józefowi Małysiakowi, który umieścił tu (prawdopodobnie w latach 40 – tych XX w.) siostry betanki z nowo założonego przez siebie w 1930 r. Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej. Siostry opiekowały się nią do śmierci. Zmarła, mając przeszło 80 lat. Spoczywa na kazimierskim cmentarzu.
Nie będziemy pytać, czy zainteresowania okultystyczne Heleny Łopuskiej wpłynęły na wydarzenia, które rozegrały się w klasztorze betanek w latach 2005 – 2007. Teraz jest tu spokój. Siostry raz w roku zapraszają turystów i miejscowych w miesiącach letnich na piknik betański, podczas którego prezentują specjały swojej kuchni, wyroby rękodzielnicze i zapraszają na koncerty.
Jak tu trafić?
Wychodzimy tradycyjnie z Rynku ulicą Nadwiślańską, kierując się zgodnie z jej nazwą ku Wiśle. Na wale skręcamy w prawo i wędrujemy, korzystając ze słońca i uroków otwartej przestrzeni w kierunku charakterystycznych spichlerzy. Mijamy będący siedzibą Muzeum Przyrodniczego spichlerz Ulanowskich oraz tuz za nim – również własność Muzeum Nadwiślańskiego – Spichlerz Feuersteina. Stąd już niedaleko do sporego kompleksu krytych czerwoną dachówką budynków klasztornych. Eklektycznej willi z polichromowaną figurą Chrystusa nie sposób nie zauważyć. Jest bardziej widoczna z wału wiślanego niż z bliska.
Jeżeli mamy ochotę na dalszą wędrówkę, proponujemy trasę Norowym Dołem (idziemy prosto w górę nigdzie nie skręcając) na Góry (tu po wyjściu z wąwozu skręcamy w prawo) i powrót Górami na Rynek.
Norowym Dołem wytyczono ulicę, której budowy podjęto się w latach 80 – tych. Katastrofalna w skutkach ulewa z czerwca 1981 r. zmieniła dno wąwozu w rwącą rzekę i doszczętnie zniszczyła drogę, która już nigdy nie została odbudowana. Ale do tej pory w wąwozie są pozostałości tej inwestycji w postaci żelbetowych płyt czy kostki granitowej.
Po drodze na Rynek mijamy ciekawą zabudowę ulicy Góry, a także Basztę i Zamek. Dwie ostatnie budowle są obecnie w remoncie, a więc są niedostępne dla zwiedzających.
Łącznie czeka nas do przejścia około 4 km drogi.
Uwaga!
Trwają prace przy budowie ronda i mostu na rz. Bystrej w Bochotnicy. Ruch odbywa się wahadłowo regulowany za pomocą sygnalizacji świetlnej ustawionej przed mostem nad Bystrą.
Weekend w Kazimierzu
Piątek 27 maja
godz.13.00 - XXV Lubelski Rajd Pojazdów Zabytkowych: konkurs elegancji - Rynek
Sobota 28 maja
godz. 17.00 - Promocja książki Bohdana Królikowskiego – Dom Marii i Jerzego Kuncewiczów
godz. 20.00 - U Fryzjera Muzyka Klezmerska - kapela Klezaholics – Knajpa u Fryzjera
Niedziela 29 maja
godz. 12.00 - Uroczystość nadania tytułu Honorowego Obywatela Miasta rtm. Witoldowi Pileckiemu – Koścół Farny
godz. 12.00 – Otwarcie Dni Wisły 2011 – Muzeum Przyrodnicze
Na ten dzień przewidziano prelekcje na temat ochrony przeciwpowodziowej w kontekście ochrony przyrody oraz walorów przyrodniczych Małopolskiego Przełomu Wisły, otwarcie wystawy „Fotografia dzikiej przyrody” („Wildlife Photographer of the Year”), złożona ze zdjęć wyróżnionych w najbardziej cenionym i największym w świecie konkursie fotograficznym w zakresie fotografii dzikiej przyrody.
godz.13.00 – Kazimierska ars mundi. Twórczość Kazimierza Poznańskiego – Budynek dawnej synagogi ul. Lubelska
godz. 17.00 - Spotkanie autorskie prof. Kazimierza Poznańskiego i promocja tomu jego poezji pt. Prawie pięknie - Dom Marii i Jerzego Kuncewiczów
Przez cały weekend trwać będą:
- Z cyklu "Cztery pory roku" - wystawa malarstwa pt. "Wiosna" – Galeria Mit II , ul.Senatorska 1
- Wystawa czasowa "W synagodze i w domu" – Muzeum Sztuki Złotniczej
- Wystawa prac Jacka P. Jarosza i Beaty Zalewskiej – Dom Dziennikarza
- Wystawa malarstwa Slawy Radowa – Galeria ul. Nadwiślańska 5
- IX Majówka Archeologiczna Chodlik 2011
- Wernisaż wystawy malarstwa „Wisła” - Galeria Kolor ul. Senatorska 7
- Magia zaklęta w szkle - wystawa rzeźby – Galeria Grabski ul. Lubelska 33
- Muzeum Tortur - Zespół Szkół im. Jana Koszczyca Witkiewicza
Zobacz również: